Izby lekarskie a przemoc wobec pracowników ochrony zdrowia
Izby lekarskie krajów Europy Środkowej od 24 już lat spotykają się raz do roku, aby wymieniać informacje o wspólnych i lokalnych działaniach, wspierać rozwój samorządności lekarzy, korzystać z doświadczeń krajów, w których samorządność zawodowa ma długą tradycję.
Foto: Marta Jakubiak
Konferencja już tradycyjnie nazywa się ZEVA (Zentraleuropäische Vereinigung der Ärztekammern), ponieważ początkowo była zorganizowana przez izby z Austrii i Niemiec.
Na ostatnim posiedzeniu przedstawiciele 15 izb lekarskich przyjęli oświadczenie („Ljubljana Statement of the Central and Eastern European Chambers of Physicians”) dotyczące przemocy wobec lekarzy. Jest ono w wersji oryginalnej dostępne tutaj (tłumaczenie uchwały na język polski tutaj).
Dotyczy problemu, o którym już wielokrotnie pisano i mówiono w Polsce. Przemoc wobec pracowników ochrony zdrowia jest powszechna, występuje w każdym kraju i każdego roku dotyczy około 2/3 lekarzy. Amerykanie, którzy mają bardzo dużo dobrych statystyk, wskazują że praca w zawodzie medycznym jest najbardziej niebezpieczna. Na szczęście w ponad 90% przypadków jest to przemoc słowna.
Dane o częstości przemocy zadziwiająco mało różnią się pomiędzy krajami i systemami, ale z tekstu oświadczenia wynika, że w krajach reprezentowanych w ZEVA szczególnie częsty jest problem różnicy pomiędzy oczekiwaniami społeczeństw wobec ochrony zdrowia a możliwościami zapewnienia świadczeń. Wskazano też, że lekarze są często postrzegani jako element nieprzyjaznego pacjentom systemu.
Niezadowolenie z kontaktów z pracownikami, długie oczekiwanie, złe traktowanie wynikające z braku personelu i czasu, są wymieniane zawsze jako powody agresji. Postulaty zawarte w oświadczeniu wskazują jednocześnie powszechnie znane braki zabezpieczeń przed agresją. Administracje i policje nie są aktywne w ściganiu agresorów. Pomieszczenia i organizacja pracy nie uwzględniają potrzeby zabezpieczenia przed agresją. Pracownicy nie są przygotowani do radzenia sobie z agresją i najczęściej takich przypadków nie zgłaszają.
Bardzo słusznie zwrócono uwagę, że lekarze mają prawo do pracy w bezpiecznym miejscu i potrzeba wielu działań, aby bezpieczeństwo poprawić. Temu między innymi służy polityka „zero tolerancji”, która oznacza, że nad żadnym przypadkiem agresji, nawet jeżeli może on wynikać z choroby, nie należy przechodzić do porządku. Niekoniecznie od razu trzeba karać pacjenta, ale koniecznie trzeba gromadzić wiedzę o agresji i na tej podstawie podejmować działania zapobiegające jej.
W oświadczeniu zwrócono także uwagę na problemy z zapewnieniem dostatecznej liczby lekarzy. To także wspólny problem krajów „nowej” Unii. Agresja w miejscu pracy jest jednym z ważniejszych powodów wypalenia zawodowego, a na tracenie pracowników z jakiegokolwiek powodu na pewno w tych krajach nie można sobie pozwolić. Lekarze, którzy pełnią wiele funkcji kierowniczych, powinni także pamiętać, że agresja w jeszcze większym stopniu dotyczy pielęgniarek, których też brakuje.
Oświadczenie jest więc bardzo ważnym dokumentem, który trzeba wykorzystywać w dyskusjach i działaniach poprawiających bezpieczeństwo. Zadbanie o bezpieczeństwo zaczyna się od każdego z nas indywidualnie. Za nas tego nikt nie zrobi. Jeżeli jesteśmy wobec agresji bierni, nie zgłaszamy jej, nie domagamy się poprawy bezpieczeństwa w miejscu pracy, nic się nie zmieni, bo jest to zjawisko w ochronie zdrowia powszechne, do którego przyzwyczailiśmy się i każdy jakoś sobie z nim musi poradzić.
W izbach lekarskich, także w ODZ NIL, są dostępne szkolenia o radzeniu sobie z agresją. Mamy MAWOZ – platformę, na której można zgłaszać przypadki agresji. Samorząd na takie przypadki może reagować, ale najpierw musimy się o nich dowiedzieć. A więc nie czekajmy, aż staniemy się ofiarą. Oświadczenie ZEVA bardzo podkreśla konieczność aktywnego działania.
Romuald Krajewski
Wiceprezes NRL