9 grudnia 2024

Lekarz zraniony w Starogardzie Gdańskim. Apel o nową politykę państwa

Samorząd lekarski oczekuje od premiera i rządu nowej polityki państwa w stosunku do sprawców agresji wobec pracowników medycznych.

Rynek w Starogardzie Gdańskim. Foto: Aktron/CC BY 3.0

Policjanci zatrzymali 24-latka, który we wtorek zranił nożem lekarza w jednej z przychodni w Starogardzie Gdańskim w woj. pomorskim.

Lekarz trafił do szpitala, na szczęście jego życiu i zdrowiu nic nie zagraża. Z pierwszych nieoficjalnych ustaleń podawanych przez dziennikarzy wynika, że sprawca leczy się psychiatrycznie, a jego ofiarą padł lekarz, który prowadzi jego leczenie.

W związku z wydarzeniami w Starogardzie Gdańskim prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie zdecydowanych działań w tej sprawie i wyznaczenie nowej polityki państwa wobec sprawców agresywnych zachowań wobec personelu medycznego.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej w swoim piśmie do szefa rządu podkreślił, że choć jest zbyt wcześnie, żeby dokonać jednoznacznej oceny przyczyn zdarzenia, to społeczność lekarska odczuwa lęk przed stałym narastaniem agresji.

„W ostatnich miesiącach, szczególnie w czasie epidemii, agresja wobec lekarzy i innych osób zaangażowanych w ochronę zdrowia zwiększyła się. Samorząd lekarski od początku dostrzegał, że ataki na lekarzy mające postać hejtu, zniesławiania, znieważania czy wreszcie gróźb kierowanych zarówno wobec całej grupy zawodowej, jak i wobec poszczególnych lekarzy, mają niezwykle wysoki stopień społecznej szkodliwości i powinny być z całą stanowczością ścigane przez powołany do tego aparat państwowy” – czytamy na stronie internetowej NIL.

W przeszłości Naczelna Rada Lekarska zgłaszała wielokrotnie organom ścigania przypadki niedopuszczalnej agresji wobec lekarzy, ale samorząd lekarski ma poczucie, że prokuratura bagatelizuje tego rodzaju czyny, uznając, że interes społeczny nie przemawia za wszczynaniem postępowań karnych z urzędu.

W ocenie prof. Andrzeja Matyi pobłażanie takim zachowaniom jest „zezwoleniem na bezkarność” i „zachętą do nieustającego radykalizowania ataków przeciwko personelowi medycznemu”, a każdemu lekarzowi, niezależnie od miejsca zatrudnienia i formy wykonywania zawodu, powinna przysługiwać ochrona prawna tak jak funkcjonariuszom publicznym.