25 listopada 2024

Polska stomatologia – w pogoni za światem

Przez ostatnie ćwierćwiecze polska stomatologia zmieniła się nie do poznania. Przemiany te dotyczą materiałów, technologii, sprzętu, ale też wiedzy, umiejętności praktycznych, świadomości i mentalności.

Foto: Marta Jakubiak

Metamorfoza następowała powoli. Była długim procesem, za którym kryje się wiele czynników, m.in. nowe ustawodawstwo umożliwiające prywatyzację usług stomatologicznych, reaktywacja samorządu lekarskiego, a także zmiany w systemie kształcenia lekarzy dentystów. Jednym z ważnych czynników w procesie tych przemian było otwarcie się na kontakty międzynarodowe, szczególnie z krajami zachodnimi.

Oknem na świat stała się Środkowoeuropejska Wystawa Produktów Stomatologicznych CEDE, która w 2015 r. w dniach 10-12 września odbyła się po raz 25. Ten jubileusz skłania do przyjrzenia się bliżej, jak CEDE oraz towarzyszące targom imprezy – Forum Stomatologiczne, Zjazdy Zespołów Stomatologicznych – wpłynęły na obecny stan polskiej stomatologii.

Nie sposób w tym miejscu pominąć nieżyjącego już profesora Włodzimierza Józefowicza, wówczas prezesa Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego, współzałożyciela reaktywowanego wspólnego samorządu lekarskiego, wizjonera i gorliwego orędownika zmieniania rodzimej siermiężnej dentystyki w nowoczesną dziedzinę medyczną. Dla profesora nie było rzeczy niemożliwych, choć w tamtych czasach takie podejście graniczyło z aberracją i przez wszystkich nie było akceptowane.

To ludzie tworzą metamorfozy

Przed rokiem 1989 w Polsce za zaopatrzenie w sprzęt medyczny odpowiadał „Cezal” – jedyny wówczas dystrybutor sprzętu stomatologicznego. Od tej firmy i decyzji odgórnych zależało wyposażenie gabinetów dentystycznych publicznej służby zdrowia. Gabinety prywatne działały wówczas cichcem, gdzieś na zapleczu mieszkań i dysponowały tym, co udało się odkupić z kasowanych urządzeń przez państwowe ośrodki zdrowia. Lekarze dentyści starszego pokolenia niechętnie wracają wspomnieniami do tamtych czasów.

Wiedzieli, że polska stomatologia jest zapóźniona zarówno jeśli chodzi o sprzęt, jak i metody leczenia, i choć nie godzili się na taki stan rzeczy, nic nie mogli zrobić. To dlatego Polskie Towarzystwo Stomatologiczne przy okazji odbywającego się co 5 lat Kongresu postanowiło zorganizować wystawę produktów stomatologicznych z udziałem zachodnich wystawców.

Ponieważ prof. Włodzimierz Józefowicz był z Łodzi, także Kongres i wystawa miały odbyć się w tym mieście. Jej zorganizowanie profesor powierzył jednemu ze swoich współpracowników – Stanisławowi Suliborskiemu, który później, po śmierci profesora, stał się organizatorem zaplecza naukowo-dydaktycznego dla Środkowoeuropejskiej Wystawy Produktów Stomatologicznych CEDE i pełnił tę funkcję do minionego roku. Zgłosiło się wówczas ponad 50 zagranicznych firm, chętnych zaprezentować swoje produkty.

– Niewiele brakowało, by wystawa nie doszła do skutku, ponieważ tych produktów nie było na liście Ministerstwa Zdrowia, a listę przy pomocy Konsultantów Krajowych ustalał „Cezal” – wspomina prof. Suliborski. Decyzja prof. Józefowicza w tej sprawie była jednoznaczna. Organizować, niezależnie od konsekwencji. A te mogły być bardzo przykre. – Wystawa cieszyła się wielkim zainteresowaniem i ośmieliła Polskie Towarzystwo Stomatologiczne, by iść dalej tą drogą. Stanowiła zaczyn, z którego później wyrosło CEDE – tłumaczy prof. Suliborski.

W 1991 r., przy okazji organizacji VI Kongresu Stomatologów Polskich w Łodzi, ówczesny prezes PTS prof. Józefowicz spotkał na swojej drodze ludzi, którzy podjęli się zorganizowania wystawy produktów stomatologicznych w sposób profesjonalny i robią to do dziś. Anna Deja-Berduła, Ewa Masztalerz i Marek Wiktorowski z firmy Exactus doprowadzili do tego, że po Chicago, Kolonii i Mediolanie CEDE stała się najbardziej prestiżową imprezą w branży stomatologicznej.

Co roku targom towarzyszyły spotkania naukowo-szkoleniowe, których kontynuacją były Zjazdy Zespołów Stomatologicznych. Impreza rozszerzyła się więc i wyszła poza struktury PTS. Prof. Eugeniusz Spiechowicz, nestor polskiej stomatologii, uczestniczył we wszystkich targach CEDE i podkreśla, że też ma swój udział w tworzeniu ich legendy.

– Z prof. Józefowiczem dobrze się znaliśmy i często wymienialiśmy poglądy na różne tematy, jednym z nich była nazwa wystawy. Jedna z koncepcji zakładała, że będzie to wschodnioeuropejska wystawa, zaproponowałem, aby wystawę nazwano środkowoeuropejską, ponieważ Polska leży w samym środku Europy i tak zostało – przypomina okoliczności powstawania targów prof. Spiechowicz.

Dodaje, że te pierwsze imprezy wystawiennicze CEDE (Central European Dental Exhibition) przyciągały stomatologów jak magnes. Każdy chciał na własne oczy zobaczyć to, o czym dotychczas czytał w książkach lub widział na fotografiach. Chciał dotknąć, porozmawiać z przedstawicielem producenta, czasem kupić, a później podzielić się tą wiedzą z kolegami.

– To były naprawdę fascynujące przeżycia, o których obecna stomatologiczna młodzież niewiele wie, oni żyją już w zupełnie innej rzeczywistości – podkreśla prof. Spiechowicz. Na tej fali głodu przemian powstała również idea powołania Europejskiego Towarzystwa Protetyki Stomatologicznej, którego profesor był pierwszym prezydentem. Przez wiele lat (dwie kadencje z rzędu) był także, jako jedyny z Polski, członkiem Komisji ds. Nauki FDI.

Zmiana świadomości i mentalności

Wraz z dostępem stomatologów za pośrednictwem targów do najnowszego sprzętu, do nowoczesnych technologii leczenia, wraz z możliwością zastosowania tych nowinek we własnych praktykach (spośród wszystkich dziedzin lecznictwa w Polsce stomatologia sprywatyzowała się najszybciej i w największym stopniu) konieczna była zmiana świadomości i mentalności lekarzy dentystów. Jaki udział miały w tym procesie targi CEDE oraz Zjazdy Zespołów Stomatologicznych?

Patrząc z perspektywy minionych 25 lat na stan polskiej stomatologii, można odnieść wrażenie, że ten wpływ był znaczący. Prof. Stanisław Suliborski uważa, że prywatyzacja stomatologii nie miała wzorców, zaczynała od podstaw. Nie musiała więc łamać stereotypów, była jak czysta karta. To, co obecnie oferują gabinety pacjentom, jest wypadkową tego, co przez lata prezentowano na targach i o czym dyskutowano na zjazdach.

– Postęp jest możliwy, jeśli nasza świadomość także ewoluuje. W przypadku zarówno wystawy, jak i zjazdów dało się to odczuć. To są imprezy nieporównywalne do tych sprzed dwudziestu, dziesięciu czy nawet kilku lat – tłumaczy profesor. Dodaje, że kiedyś unit, implant, adhezja były czymś tak cudownie nowoczesnym, że każdy się tym pasjonował, obecne stały się czymś powszednim i nie dlatego, że można je bez przeszkód nabyć, stosować, ale że idzie za tym świadome uczenie się lekarzy dentystów, podnoszenie kwalifikacji zawodowych.

Prof. Eugeniusz Spiechowicz mówi, że o poziomie polskiej stomatologii świadczy fakt, że lekarze tej specjalności są chętnie zatrudniani w krajach zachodnich i cenieni za swoją pracę. O poziomie ich usług świadczy także turystyka dentystyczna. Obywatele Danii, Niemiec, Norwegii, Czech, Słowacji chętnie przyjeżdżają do Polski leczyć zęby, wszczepiać implanty, poddawać się zabiegom stomatologii estetycznej.

– Kiedy w latach 70. Wyjechałem do Wielkiej Brytanii, byłem pod wrażeniem poziomu kształcenia brytyjskich stomatologów, ale wówczas szlifowali oni swoje umiejętności na pacjentach. Obecnie w kształceniu wykorzystuje się metody audiowizualne, co spowodowało regres. W Polsce wciąż pacjent jest głównym obiektem działań stomatologa, co pozwala mu doskonalić jego praktyczne umiejętności – tłumaczy prof. Spiechowicz.

Dodaje, że dzięki targom CEDE i towarzyszącym wystawie wykładom, prezentacjom, warsztatom, szkoleniom znacząco wzrosła świadomość lekarzy dentystów nie tylko w dziedzinie konieczności podnoszenia kwalifikacji, ale znaczenia pracy zespołowej, ergonomii, wystroju gabinetów, właściwej organizacji własnej praktyki. Zaczęto dążyć do tego, aby łączyć to, co pokazywane na wystawie, z codzienną praktyką. Na targi zaczęto więc zapraszać higienistki stomatologiczne i techników dentystycznych, organizując dla nich specjalne sesje.

Stomatolodzy rozumieli, że wraz ze zmianą ich świadomości musi pójść zmiana mentalności społeczeństwa, które nie miało nawyków dbania o higienę jamy ustnej i regularnego odwiedzania gabinetu stomatologicznego. Prawie każdy Polak miał wtedy próchnicę, a do dentysty szedł, kiedy go bolał ząb. Obecnie ten stan świadomości społeczeństwa także się zmienił i stomatolodzy mają w tym swój udział.

Wymiana doświadczeń i integracja

Prof. Józefowiczowi zależało, aby środowisko stomatologów było zintegrowane, aby stanowiło skonsolidowaną grupę zawodową liczącą się w społeczeństwie. CEDE miało więc wzmacniać ich pozycję, poprawiać poczucie własnej wartości. To dlatego młode pokolenie stomatologów może już startować z innej pozycji, może czuć się obywatelami świata.

Prof. Barbara Adamowicz-Klepalska, członek Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia, która jest z CEDE od początku, uważa, że wystawa produktów stomatologicznych i towarzyszące jej różne formy szkoleń to upraktycznienie edukacji.

– Uczelnie zawsze, a w tamtych latach w szczególności, miały problem z finansowaniem dydaktyki w zakresie stomatologii. Posługiwano się tzw. współczynnikiem, który decydował o podziale pieniędzy, a w stomatologii dydaktyka jest materiałochłonna, już samo wyposażenie sal dydaktycznych w unity jest bardzo kosztowne i w dużym stopniu CEDE wypełniło tę lukę edukacyjną – tłumaczy prof. Adamowicz-Klepalska.

Podkreśla, jak ważny jest klimat targów sprzyjający edukacji, ale także integracji, nawiązywaniu kontaktów, również towarzyskich i wspomina czasy, kiedy wystawa CEDE odbywała się w Łodzi, a spotkania towarzyskie w Pałacu Poznańskiego, które na zawsze pozostaną w pamięci. Kiedy w 2008 r. wystawę przeniesiono do Poznania, obawiano się, że miejsce straci na klimacie. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę – lepsze warunki dla wystawców i zwiedzających, zaplecze, budowa Centrum Konferencyjnego przy targach, gdzie odbywają się wykłady, rozwiało te obawy.

– W Poznaniu standard jest nieporównywalnie wyższy, a trzeba podkreślić, że lekarze dentyści pobyt na targach opłacają z własnej kieszeni i chcą, by targi spełniały ich oczekiwania zarówno w zakresie warunków pobytu, jak i podnoszenia edukacji – zastrzega prof. Adamowicz-Klepalska i dodaje, że uwzględniając ten aspekt, CEDE powinno kojarzyć się nie tylko z nowoczesnością, ale i z doskonaleniem zawodowym.

Od kilku lat na targi gremialnie przyjeżdżają także studenci stomatologii, którzy doskonale wtopili się w klimat tej imprezy, widząc dla siebie szansę na rozwój i konfrontując wiedzę zdobytą na uczelni z ofertą wystawców.

Bez kompleksów

I ten cel mozolnie krok po kroku był realizowany. Można więc zaryzykować twierdzenie, że wizja prof. Józefowicza, w której polska stomatologia dogoniła świat, się urzeczywistniła. To za jego kadencji PTS nawiązało współpracę z towarzystwami zagranicznymi, szczególnie jeśli chodzi o FDI. Profesor miał świadomość, jaka przepaść dzieli ówczesną polską stomatologię od świata zachodniego, dlatego widział potrzebę nawiązywania kontaktów, bywania, zapraszania gości.

Po jego śmierci tę ideę wcielał w czyn prof. Suliborski, który ściągał na Zjazdy Zespołów Stomatologicznych, organizowane w związku z CEDE, najwyższej klasy autorytety z całego świata w dziedzinach stomatologii zachowawczej, endodoncji, protetyki, implantologii, diagnostyki stomatologicznej, ale też dziedzin takich jak np. ergonomia stomatologiczna pozwalająca wprowadzić zmiany w stylu pracy.

– Ich wykłady przyciągały rzesze stomatologów, w salach nie było miejsc, uczestnicy siedzieli na schodach – wspomina profesor i zaznacza, że obecnie uczestnicy targów wybierają tematykę warsztatów, prezentacji, a także wykładowców, co świadczy o ich poziomie wiedzy i gustach, które są coraz bardziej wysublimowane. To dowód, jaką drogę przeszła polska stomatologia przez te 25 lat.

To także dowód na to, że nie musi mieć kompleksów wobec Zachodu. To zaowocowało. Obecnie polscy lekarze dentyści nadążają za światowymi trendami i należą do wielu międzynarodowych organizacji, głównie do FDI. Mają możliwość robienia specjalizacji, na podobnych zasadach jak studenci innych kierunków medycznych. Efekty ich pracy są często prezentowane w zagranicznych czasopismach naukowych.

Prof. Suliborski zwraca uwagę, że ten postęp w stomatologii odbywał się na kilku płaszczyznach, które się przenikały. Z jednej strony wystawa najnowszej generacji produktów i sprzętu, technologii, z drugiej strony wykłady, warsztaty, kontakt z wiedzą niezbędną do posługiwania się tym sprzętem. Później dołączyły do nich wykłady komercyjne i prezentacje firm, które pozwalały brać zwiedzającym bezpośredni udział w zabiegach, badaniach, szkoleniach praktycznych.

W przyszłym, 2016 r., CEDE się nie odbędzie. Jest to związane z organizacją w tym czasie w Poznaniu Kongresu FDI (Federation Dentaire Internationale). Jest to najważniejsze coroczne wydarzenie w branży stomatologicznej. FDI powstało w 1900 r. w Paryżu i jest największą organizacją lekarsko-dentystyczną na świecie. Jako organizacja pozarządowa utrzymuje kontakty z ONZ i WHO oraz jest członkiem Światowego Sojuszu Zawodów Ochrony Zdrowia.

Jej celem jest kreowanie i uzgadnianie wspólnej polityki w zakresie zdrowia jamy ustnej oraz doskonalenie programów edukacyjnych o działaniach prozdrowotnych. Organizatorzy spodziewają się udziału w Kongresie 12 tys. lekarzy dentystów. Fakt, że prezydentem elektem ERO-FDI jest polska lekarz dentysta Anna Lella oraz fakt, że kongres po raz pierwszy w swojej historii odbędzie się w Polsce, także świadczy o tym, że polska stomatologia dogoniła świat.

CEDE wróci do Poznania w 2017 r. Jakie będzie, czy sprosta oczekiwaniom stomatologów? Trudno odpowiedzieć na te pytania, na pewno wejdzie w nowy etap. Już w tym roku dokonano zmian. Zakończyła się era zjazdów zespołów stomatologicznych, w ich miejsce zorganizowano Zjazd Naukowy PTS.

Lucyna Krysiak

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 10/2015


Jesteś lekarzem dentystą? Studiujesz na kierunku lekarsko-dentystycznym? Interesuje cię stomatologia? Więcej na ten temat piszemy tutaj.