To, co za darmo, częściej powraca do aptek
Blisko 8,3 mld zł – tyle w latach 2016-2025 wyniesie maksymalny limit wydatków z budżetu państwa w związku z wejściem w życie tzw. Projektu 75+ przewidującego możliwość otrzymania bezpłatnych leków przez seniorów.
Przepisy, które niedawno uchwalił Sejm, komentuje prof. dr hab. Tomasz Kostka, konsultant krajowy w dziedzinie geriatrii.
– Idea tzw. Projektu 75+ jest generalnie słuszna, gdyż problem z wykupywaniem leków wśród seniorów faktycznie istnieje. Co prawda, jak wynika z projektu ustawy, wejście w życie przepisów w tym roku nie spowoduje istotnych oszczędności w budżetach domowych osób starszych, ale od 2017 r. będzie to bardziej zauważalne.
Diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach. Przede wszystkim pożądane byłoby, żeby w wykazie ogłoszonym przez Ministra Zdrowia znalazły się nie tylko leki dla osób mających więcej niż 75 lat. Osoby starsze, ale niespełniające kryterium wieku, przyjmują przecież grupy leków, m.in. na otępienie, osteoporozę czy zaburzenia rytmu serca.
Wprowadzenie, w miarę możliwości finansowych naszego państwa, istotnych obniżek dla danych grup leków przyjmowanych głównie przez seniorów, umożliwi dostępność do nowoczesnego leczenia przy braku konieczności dodatkowych obciążeń administracyjnych i kontroli związanej z prawidłowością realizacji zaleceń tylko dla grupy 75+. Na razie nie znamy listy preparatów, które będą dostępne dla seniorów całkowicie bezpłatnie, jednak pewne wydaje się to, że niestety nie przepiszą ich geriatrzy.
Po drugie, powinna być wprowadzona symboliczna opłata, ale z przyczyn politycznych zapewne do tego nie dojdzie. Doświadczenie pokazuje, że to, co jest zupełnie za darmo, częściej trafia do kosza lub jest odnoszone do aptek. Wreszcie po trzecie, osoby starsze przyjmują za dużo leków. Boimy się, że niezamierzonym skutkiem tego projektu może być nasilenie zjawiska polipragmazji. Lekarz POZ nie będzie w stanie tego skontrolować, bo w czasie studiów nie zdobył za dużo wiedzy o schorzeniach wieku podeszłego.
Zdarza się nierzadko, że w przypadku starszego pacjenta z wielochorobowością, leczonego przez wielu specjalistów, liczba zaordynowanych leków przekracza 10-15 preparatów. To zaczyna wtedy bardziej szkodzić niż pomagać. To właśnie geriatra powinien zredukować liczbę przyjmowanych leków. W praktyce nie jest to takie proste, zważywszy choćby na fakt, iż w Polsce mamy ok. 340 geriatrów, z czego połowa nie pracuje w ramach swojej specjalizacji, gdyż im się to nie opłaca.