11 listopada 2024

Tratwa ratunkowa

Nakładem Agory ukazało się wznowienie wywiadów, które z wybitnymi polskimi lekarzami przeprowadzili Krystyna Bochenek i Dariusz Kortko. Nowy tytuł „Ludzie czy Bogowie” miał zapewne nawiązywać do filmu o Zbigniewie Relidze, ale usprawiedliwieniem zmiany jest dodanie kilku rozmów, które w poprzedniej edycji nie zmieściły się oraz nowych, w tym z prof. Januszem Skalskim po spektakularnym uratowaniu z hipotermii małego Adasia, który w zimną noc wyszedł sam z domu.

Uczciwie przyznam, że to książka niezwykła. Przywraca wiarę w zawód, który uprawiam. Dodaje słów do argumentacji, kiedy wydaje się, że można już tylko machnąć ręką.

Jednoznacznie wskazuje, że lekarzami są ludzie, wspaniali ludzie, utalentowani, pracowici, poszukujący, wymagający, ale nie pozbawieni wad, czasem sprzeczni w swoich poglądach, dojrzewający na każdym etapie doświadczeń i kolejnych dobrze przygotowanych pytań dziennikarzy.

Jest w tych dialogach atmosfera pozbawiona codziennej medialnej napastliwości, jest tu czas na wyrażenie poglądu, na precyzyjne określenie granic powołania, misji, możliwości i dokonań. Ciekawe jest zestawienie rozmówców. Każdy z nich to odrębna historia życia osobistego, kariery zawodowej i ambicji naukowych.

Gdyby posadzić 27 interlokutorów przy jednym stole, skojarzyć pytania i odpowiedzi, ukażą się różnice, nieraz nawet inne strony interpretacji tych samych zdarzeń, odmienne poglądy na tę samą terapię, inne filozofie pracy, zarządzania zespołami, zaskakujące opowiadania o współpracownikach, uczniach, mistrzach, kłodach rzucanych pod nogi oraz wypaleniu, do którego za nic w świecie nie można się przyznać.

Mimo to wspólny mianownik jest niepodważalny. Pacjent nas potrzebuje, a „lekarz jest częścią leku”*. I to jest właściwie przesłanie najważniejsze, które wypełniono niezwykle wysublimowanymi stwierdzeniami.

Jednym z głównych tematów są porażki lekarskie, niemoc i trudna droga, aby to zrozumieć, iść dalej, oswoić śmierć, przeżyć żałobę, nie płakać, nie pokazywać, że się poddaliśmy, dawać nadzieję, bo ktoś obdarzył nas zaufaniem. Ale w obecnej rzeczywistości zaufanie zamieniane jest w roszczenie bezwarunkowego sukcesu i nieskończonego życia, stając się powodem narastającej frustracji środowiska, także jego tuzów.

Czasem wątpię, poddając się prasowej nagonce. Na szczęście zdarza się, że podpływa jakaś tratwa ratunkowa. Tym razem to okręt z mostkiem kapitańskim wypełnionym mądrymi ludźmi, napełnionych boskim zmysłem darowania nie tylko zdrowia, ale wcale nierzadko także godnej śmierci. Mogę być majtkiem na dolnym pokładzie, ale chcę płynąć razem z nimi.

Jarosław Wanecki

* Cytat z Jerzego Bralczyka podczas debaty o zdrowiu języka.

Recenzja została opublikowana w „Gazecie Lekarskiej” nr 4/2015