9 października 2024

W liczbie szpitali i łóżek szpitalnych idziemy pod prąd

Narzekamy na niskie nakłady na ochronę zdrowia, ale – w przeciwieństwie do Europy Zachodniej – preferujemy najdroższą leczenia: hospitalizacje.

Foto: pixabay.com

– W Polsce miedzy rokiem 2004 a 2015 wzrosła liczba szpitali, łóżek szpitalnych (i to ostrych, których i tak zawsze mieliśmy za dużo) oraz liczba hospitalizacji, spadło za to wykorzystanie łóżek – powiedział prof. Piotr Czauderna, koordynator Sekcji Ochrony Zdrowia w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie RP.

Słowa te padły w trakcie jednej z dyskusji poświęconych m.in. sytuacji szpitali w ramach XIV Forum Rynku Zdrowia, które kilka dni temu odbyło się w Warszawie. – To idzie absolutnie pod prąd tego, co się aktualnie dzieje w nowoczesnych, europejskich systemach ochrony zdrowia. Mając system niedoinwestowany, korzystamy z najdroższej formy leczenia – przesunęliśmy diagnostykę i wiele innych działań w obszar szpitalny – podkreślał prof. Piotr Czauderna.

Nakładające się na to braki kadrowe – w ocenie prof. Piotra Czauderny –  jeszcze bardziej ten system dezorganizują. Jak mówił „skonstruowaliśmy system niezwykle kosztowny, pod wieloma względami mało efektywny, w którym NFZ wydaje połowę swojego budżetu na opiekę szpitalną”. – To ostatni moment, by się z tej drogi wycofać. Demografia i epidemiologia wytwarzają takie ciśnienie, z którym już teraz nie jesteśmy w stanie sobie poradzić – zauważył członek Narodowej Radzie Rozwoju.