Szef OZZL o porozumieniu młodych lekarzy z ministrem Szumowskim
– Po 2,5 roku naszych działań doszło do porozumienia z rządem. Porozumienia trudnego, podpisywanego drżącą ręką, ale zdecydowanie nie zgniłego – uważa Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel podczas protestu głodowego rezydentów (październik 2017 r.)
W jaki sposób porozumienie kończące protest prowadzony m.in. pod hasłem „Stawiamy na jakość” ocenia Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL?
– Jedna strona ufa drugiej – to najważniejsze przesłanie płynące z porozumienia zawartego z ministrem zdrowia. Mam zaufanie do Porozumienia Rezydentów, dlatego wiem, że podpisali to, co w ich ocenie było w danej chwili możliwe do osiągnięcia.
Jest oczywiste, że porozumienie nie spełnia wszystkich oczekiwań, ale widocznie w tym momencie nie było lepszego wyjścia. Nie wiem, czy po podpisaniu porozumienia większość lekarzy, którzy wypowiedzieli opt-out, wróci do pracy ponad 48 godzin w tygodniu. Część tak, część nie, czas pokaże…
W naszym kraju można spowodować, aby popyt na usługi szpitalne był mniejszy, np. poprzez odpowiednią wycenę świadczeń i wykonywanie części z nich ambulatoryjnie oraz by nie wszystkie oddziały w jednym mieście prowadziły ostry dyżur. Na różne sposoby można zorganizować system tak, aby polscy lekarze będący w tej liczbie, co obecnie, nie pracowali ponad miarę. To nie od rezydentów zależało, ile Produktu Krajowego Brutto będzie przeznaczane na ochronę zdrowia.
Zgoda z ich strony na 6 proc. PKB to nie zmiana postulatu, a przyjęcie do wiadomości, że rząd nie chce dać więcej. Zresztą pierwotny postulat rezydentów (6,8 proc. PKB w trzy lata) był w pewnym sensie nieprecyzyjny. Wszystko zależy przecież od tego, na co te pieniądze mają zostać przeznaczone. Są państwa jak Singapur, gdzie z podatków na ochronę zdrowia wydaje się ok. 4,5 proc. PKB, ale obywatele są zmuszeni do bardziej racjonalnego korzystania z systemu, większość z nich to akceptuje i nie ma tam takich kolejek jak w Polsce.
Mam wielkie oczekiwania związane z zapowiedzią złożoną przez ministra Łukasza Szumowskiego dotyczącą otwarcia nowej dyskusji nad systemem opieki zdrowotnej. Minister bardzo wyraźnie zaznaczał, że w tej dyskusji każda dotychczas wykluczana koncepcja ma być dopuszczalna, nie będzie ograniczeń, że służba zdrowia powinna być państwowa, budżetowa czy narodowa albo że musi istnieć sieć szpitali czy że rezygnujemy z prywatyzacji.