Czy minister finansów porozmawia z protestującymi medykami?
Za nami ostatnie – przynajmniej na razie – spotkanie protestujących medyków ze stroną rządową. Dotychczasowe rozmowy zakończyły się fiaskiem – rozstawione cztery tygodnie temu białe miasteczko nie zniknie.
W czwartek 7 października w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie protestujący medycy kolejny raz spotkali się z wiceministrem zdrowia Piotrem Bromberem.
– Minister przedstawił nam wzór nieporozumienia, które nie miało nic wspólnego ze słowem „porozumienie” – powiedział po spotkaniu Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, dodając, że ten dokument w ogóle nie został przedyskutowany.
– Nie jest efektem trzytygodniowych rozmów, które były prowadzone. Nie ma konkretów, nie ma gwarancji wykonania, nie ma realnego finansowania, nie ma środków, które miałyby być przeznaczone na leczenie, nie ma dat ani szczegółów inicjatyw legislacyjnych. Wszystko ma podlegać zaakceptowaniu przez Zespół Trójstronny – mówił Artur Drobniak, który jest jednym z liderów Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia.
Dla przedstawiciela dr. Artura Drobniaka jest niezrozumiałe, że są pieniądze „dla polityków, dla działaczy, dla rodzin, dla znajomych polityków, którzy zasiadają na ciepłych posadach w spółkach skarbu państwa albo zarządzanych przez podmioty rządowe”, ale na „godne wynagrodzenia” dla medyków i poprawę ich warunków pracy nie ma.
Zdaniem wiceprezesa NRL zachodzi potrzeba „zmiany formatu” rozmów. – W rękach ministra zdrowia jest zarządzanie zdrowiem, a w rękach ministra finansów zarządzanie finansami. Chyba potrzebujemy takiej osoby do rozmowy – powiedział Artur Drobniak. W jego opinii polski system opieki zdrowotnej jest niczym pacjent, któremu brakuje tlenu do respiratora. – Minister zdrowia i rząd w tej chwili chce dobić ochronę zdrowia, a nie ją wyleczyć – dodał.
Jak mówił wiceminister zdrowia Piotr Bromber, w toku negocjacji zaproponowano m.in. zwiększenie wynagrodzeń minimalnych personelu zatrudnionego w ochronie zdrowia o blisko 6 mld zł od lipca 2022 roku, tak by minimalna pensja lekarza z pierwszym stopniem specjalizacji wzrosła o 1,8 tys. zł, lekarza z drugim stopniem specjalizacji – o prawie 1,3 tys. zł, lekarza w trakcie specjalizacji – o 1,1 tys. zł, pielęgniarki z wyższym wykształceniem – o ponad 1,4 tys. zł, a pielęgniarki ze średnim wykształceniem – o ponad 1,3 tys. zł.
W związku z fiaskiem rozmów z medykami, którzy 11 września rozpoczęli protest w białym miasteczku, wiceminister Piotr Bromber zapowiedział, że rozmowy o wzroście wynagrodzeń dla medyków będą kontynuowane przez Zespół Trójstronny ds. Ochrony Zdrowia.
Postulaty Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia są następujące:
- Natychmiastowa zmiana ustawy o sposobie ustalenia najniższego wynagrodzenia zasadniczego
- Realny wzrost wyceny świadczeń oraz ryczałtów
- Zatrudnianie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej personelu pomocniczego
- Zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego
- Stworzenie systemu chroniącego medyków i pacjentów, odpowiedniego systemu rejestrowania niepożądanych zdarzeń medycznych
- Rezygnacja ze stworzenia nowych zawodów medycznych przy jednoczesnym efektywniejszym wykorzystaniu obecnych zawodów medycznych
- Wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej
- Uchwalenie istotnych ustaw: o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego oraz innych zawodach medycznych
„Gazeta Lekarska” od samego początku śledzi protest pracowników ochrony zdrowia, który rozpoczął się 11 września. Więcej o jego przebiegu i postulatach medyków oraz kilkaset zdjęć z manifestacji i białego miasteczka przy kancelarii premiera, można znaleźć TUTAJ.