E-recepta (debatuje m.in. wiceminister, wiceprezes NRL, szef CSiOZ)
1 marca Sejm RP uchwalił ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku z wprowadzeniem e-recepty. 5 marca bez poprawek przyjęła ją senacka Komisja Zdrowia. Elektroniczne recepty mają być wystawiane w każdym gabinecie lekarskim już w 2020 r.
Foto: Marta Jakubiak
O zaletach tego rozwiązania , ale też obawach środowiska, rozmawiano podczas debaty, która niedawno odbyła się w Warszawie.
Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za informatyzację:
Według szacunków, w Polsce rocznie wystawia się 250 mln recept, w tym 156 mln to recepty refundowane. Dlatego prace w ramach tzw. drugiej fazy Projektu P1 rozpoczęliśmy właśnie od e-recepty. E-recepta nie zgubi się i nie zniszczy.
Ponadto każdą z nich można podzielić na mikrorecepty i realizować w różnych aptekach. Elektroniczne recepty pozwolą też na wprowadzanie standaryzacji, eliminowanie błędów, co przełoży się na kilka milionów wizyt mniej u farmaceutów. Będziemy też mogli zastosować narzędzia, które za zgodą i wiedzą pacjenta, będą wspierały monitorowanie chorób przewlekłych.
Dodatkowo, dzięki internetowemu kontu pacjenta powstanie historia wystawianych recept. Opiekun osoby starszej będzie mógł sam zrealizować receptę, jeśli został do tego upoważniony. Pilotaż e-recepty ruszył 15 lutego w Siedlcach i Skierniewicach. Testy na oprogramowaniu gabinetowym i w aptekach przeprowadzane będą do końca kwietnia.
1 maja br. ustawa powinna wejść w życie i od tego dnia planujemy rozpocząć testy z udziałem pacjentów. Chcemy, by od 1 stycznia 2019 r. e-recepta była wdrożona we wszystkich aptekach na terenie kraju. Przez kolejny rok będziemy wspierać środowisko lekarskie, by każda placówka została wyposażona w system umożliwiający wystawianie e-recept tak, aby już od 1 stycznia 2020 r. każdy lekarz mógł je wystawiać.
Marcin Węgrzyniak, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia:
E-recepta wystawiona przez lekarza zapisze się w internetowym koncie pacjenta. Zaprojektowaliśmy dwa kanały dostępu do takiej recepty. Pacjent może otrzymać wydruk informacyjny z kodem kreskowym, który umożliwi farmaceucie dostęp do recepty w systemie.
Pacjenci, którzy nie będą chcieli od lekarza wydruku informacyjnego, otrzymają kod recepty na e-mail lub telefon komórkowy. Mogą też podać w aptece swój numer PESEL i czterocyfrowy kod PIN, który otrzymają esemesem. Na tej podstawie farmaceuta odnajdzie receptę w systemie.
Marcin Grabowski, p.o. dyrektora Departamentu Informatyki w Centrali NFZ:
Współpracujemy z CSIOZ oraz z Ministerstwem Zdrowia, by integrować się z Platformą P1 i na bieżąco otrzymywać informacje o wystawionych receptach i ich realizacji. Zgodnie z harmonogramem, 1 maja do Funduszu powinny spłynąć pierwsze e-recepty. Aktualnie informacje otrzymujemy z opóźnieniem.
Po całkowitym zintegrowaniu z P1 będziemy je mieć praktycznie w trybie dziennym. Zyskamy lepszą możliwość monitorowania całego rynku recept refundowanych. Znacznie uprości się też proces kontrolny, kierownik apteki nie będzie już musiał przygotowywać kopii dokumentów potrzebnych do kontroli.
Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej:
Z punktu widzenia farmaceutów założenia projektu oceniamy pozytywnie. Recepty wystawiane w formie tradycyjnej często zawierają błędy, które uniemożliwiają realizację recept, co powoduje dyskomfort po stronie pacjenta. Wdrożenie e-recepty w dużej mierze wyeliminuje błędnie wystawiane dokumenty oraz uszczelni cały system.
Realnym zagrożeniem, jakie należy brać pod uwagę, jest brak internetu lub ograniczony dostęp do niego, jak również przerwy w dostawie prądu, dotkliwe szczególnie w obszarach mniej zurbanizowanych. Trzeba znaleźć rozwiązania, które pozwolą wydać pacjentowi leki w takich sytuacjach.
Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej:
W przeciwieństwie do aptek, nie wszystkie gabinety lekarskie są zinformatyzowane, nie wszystkie mają podpisane umowy z NFZ i raportują świadczenia. Wśród 150 tys. lekarzy wykonujących zawód, 25 proc. to lekarze w wieku emerytalnym. Oni nie muszą chcieć przejść na system elektroniczny lub mogą mieć z tym trudności.
Gdyby zostali do tego zmuszeni, mogą wybrać emeryturę albo taką formę funkcjonowania zawodowego, gdzie recept nie będą wystawiać. System elektroniczny należy wprowadzać, ale nie można wykluczyć ludzi, którzy do świata cyfrowego nie chcą się już zapisywać, a nadal są bardzo aktywni zawodowo. I oby byli jak najdłużej, bo w sytuacji demograficznej środowiska lekarskiego każde ręce do pracy są bezcenne.
Tomasz Zieliński, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie:
Docelowo e-recepta ułatwi nam pracę. Obawiamy się jednak tego pierwszego etapu, kiedy będzie dużo zamieszania, a lekarz będzie potrzebował więcej czasu na wystawienie takiej elektronicznej recepty. Poza tym pacjenci z pewnością będą mieli wiele pytań co do nowej formy wystawiania recept, a my będziemy musieli im tłumaczyć, jak to działa. To będzie czasochłonne.
Zgadzam się z prof. Krajewskim, że nie możemy pozwolić sobie na stratę choćby jednego lekarza. W POZ co najmniej połowa lekarzy nie wystawia recept, korzystając z komputera. Trzeba im pomóc, czy to poprzez wprowadzenie asystenta, czy sekretarki medycznej, ale na to potrzebne są dodatkowe środki. Obawiamy się też o szybkość dotarcia e-recepty do apteki w terenie wiejskim.
Koledzy zgłaszają, zwłaszcza w górach, że trudno im zdobyć jakikolwiek zasięg w ich rejonie. To są wyjątki, ale musimy umieć je obsłużyć. Nie może być tak, że tam, gdzie lekarz nie ma dostępu do sieci, pacjent nie będzie miał recept. Pożytek musi być dla tych, którzy sobie poradzą, ale nie możemy stracić tych, którzy mogą mieć problemy. Trzeba dać im dualizm lub sekretarkę medyczną.
Janusz Cieszyński:
Wprowadzenie sekretarek lub asystentów medycznych jest jednym z fundamentów programu ministra Szumowskiego. W Szwecji 90 proc. lekarzy było zadowolonych z elektronicznych recept, dzięki nim w ciągu dnia lekarz oszczędzał około pół godziny. Chcielibyśmy osiągnąć podobne lub jeszcze lepsze wskaźniki. Zgadzam się, że nie stać nas, żeby z powodu wdrażania pewnych operacji informatycznych, choćby jeden lekarz zrezygnował z wykonywania zawodu.
Dagmara Samselska, przewodnicząca Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę i ŁZS:
Zgadzam się, że lekarze, którzy nie radzą sobie z systemem informatycznym, powinni mieć asystenta, który pomoże im w tym systemie funkcjonować. Dobrze byłoby też zsynchronizować dokumentację medyczną z e-receptą, dołożyć funkcjonalność, która pozwalałaby ocenić interakcję międzylekową, wychwycić leki, które wykluczają się wzajemnie, znosząc swoje działanie.
Tomasz Zieliński:
Trzeba też cofnąć się do zapisów prawa i zmienić je tak, by każdy lekarz mógł wystawiać recepty „S”. Zakładam, że jeżeli zacznie działać Platforma P1, to obowiązek wyłączności lekarzy POZ na recepty „S” przestanie obowiązywać.
Janusz Cieszyński:
Nie mogę tu i teraz deklarować konkretnych zmian legislacyjnych. Na pewno będziemy chcieli, żeby wraz z informatyzacją malała biurokratyzacja. Kolejna rzecz to kwestia odpowiedzialności lekarza za wpisywanie na recepcie poziomu refundacji – chcemy, żeby była ona wyliczana automatycznie podczas wypisywania recepty w systemie.
Grzegorz Siwiec, przedstawiciel Stowarzyszenia Twórców Oprogramowania Rynku Medycznego:
Podobna rewolucja jak w przypadku wprowadzenia e-recepty dokonywała się przed laty w bankowości, gdy ktoś komuś dawał pieniądze, wypisując czek, potem zastąpił go przelew i karta płatnicza. Przy tego typu przedsięwzięciach niezbędna jest jakość.
Dagmara Samselska:
W tej chwili dane osobowe pacjentów są bardziej narażone na wyciek, dostęp do dokumentacji medycznej mają różne osoby, często leży ona na biurkach lekarzy. Myślę, że w systemie komputerowym dane wrażliwe będą lepiej zabezpieczone.
Tomasz Zieliński:
Będziemy bardzo pilnować, żeby bezpieczeństwo danych pacjenckich było na najwyższym poziomie.
Romuald Krajewski:
Wprowadzając coś nowego, musimy mieć na to środki. Jeżeli mówimy o nowych osobach w systemie, jak asystentki medyczne, to musimy mieć świadomość, że są potrzebne pieniądze na ich zatrudnienie. W debacie tej często odwołujemy się do przykładu banku, ale jest znacząca różnica w tych dwóch systemach: banki nie wprowadzały elektronicznych kont i przelewów jako obowiązku.
Klienci dostali taką możliwość, a ta okazała się dobra i już prawie nikt nie chce stać w kolejce do okienka. Jeśli bankom się udało, to w ochronie zdrowia też to jest możliwe, jednak pod warunkiem, że wprowadzi się dobre rozwiązania.