Andrzej Wojnar o Kodeksie Etyki Lekarskiej
W liczącej 32 strony niebieskiej książeczce, każde zdanie ma swoją wymowę. Nad doborem treści formułujących zasady etyki lekarskiej pracował sztab ludzi. Z Andrzejem Wojnarem, przewodniczącym Komisji Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej, rozmawia Lucyna Krysiak.
Foto: Marta Jakubiak
Kodeks Etyki Lekarskiej to cienka książeczka wydana w niewielkim formacie. Czy lekarze znają jej treść?
Z tym bywa różnie, chociaż powinni ją znać na pamięć. Tym bardziej, że Kodeks Etyki Lekarskiej jest czymś więcej niż tylko pisanym zbiorem zasad, którymi każdy lekarz powinien się posługiwać, wykonując swój zawód. Nadaje temu zawodowi odpowiednią rangę, wskazuje na jego wymiar publiczny, stawia go na równi z misją.
Ta niepozorność kodeksu, jeśli chodzi o objętość i format, jest więc myląca. W tej liczącej zaledwie 32 strony niebieskiej książeczce, każde zdanie, każde słowo ma swoje znaczenie, swoją wymowę. Nad doborem treści formułujących zasady etyki lekarskiej pracował sztab ludzi na trzech Krajowych Zjazdach Lekarzy.
Na II zjeździe w 1991 r. Kodeks Etyki Lekarskiej uchwalono, a w 1991 r. na III zjeździe i w 2003 r. na VII zjeździe dokument ten był dwukrotnie nowelizowany. To dowód na to, że nie jest tworem martwym, wciąż ewoluuje, jest dostosowywany do realiów, w jakich lekarzom przychodzi żyć i pracować.
Czy to znaczy, że miejsce KEL jest w kieszeni lekarskiego kitla, by w razie potrzeby móc do niego sięgnąć?
Najlepiej, żeby treść kodeksu lekarz miał zawsze pod ręką, a jeszcze lepiej, w głowie. Traktował go jak dekalog. W wielu sprawach izba jako reprezentant wszystkich lekarzy Rzeczypospolitej Polskiej musi zachować neutralność światopoglądową i polityczną.
Nie może manifestować swoich poglądów jako czarnych, czerwonych, zielonych czy żółtych. Muszą być one nieskazitelnie białe, czyste jak nasze lekarskie fartuchy, a jednocześnie przejrzyste i transparentne, i ta mała niebieska książeczka, czyli Kodeks Etyki Lekarskiej, nas w tym łączy, jest wykładnią i podstawą wszystkich zawodowych działań.
Z czym obecnie musi się mierzyć lekarz, jakich wyborów dokonywać, aby postępować w zgodzie z Kodeksem Etyki Lekarskiej?
Sprawy są coraz bardziej skomplikowane, choćby z punktu widzenia przepisów prawa regulującego funkcjonowanie opieki zdrowotnej, nagonki mediów na lekarzy, nagłaśniania spraw spornych czy kontrowersyjnych, a także niewłaściwych zachowań niektórych kolegów. Być może więc nadchodzi czas kolejnej nowelizacji. Zaznaczam, że nie jest to kodeks wąskiej grupy ludzi, izbowych działaczy, ale całej społeczności lekarskiej.
To my wszyscy tworzymy etykę tego zawodu, zgodną z naszym sumieniem oraz pojmowaniem dobra i zła, postawą w codziennej pracy, kontakcie z pacjentem, płatnikiem i decydentami. Na końcu tych działań jest nasze sądownictwo zawodowe, a po drodze Okręgowi Rzecznicy Odpowiedzialności Zawodowej, choć bywa, że Komisja Etyki Lekarskiej rozpatruje niektóre sprawy, zanim trafią one do rzecznika, czego jestem zwolennikiem.
Ostatnio koledzy nazwali mnie naczelnym etykiem lekarzy w państwie, ale uważam, że indywidualne poglądy czy opinie przewodniczącego Komisji Etyki Lekarskiej NRL nie powinny wywierać presji na innych członków komisji. Nie chciałbym, aby mówiono o spersonalizowanych ukierunkowaniach przewodniczącego. Swoją rolę widzę jako koordynatora prac komisji i reprezentanta wypracowanych przez komisję stanowisk na zewnątrz.
To bardzo ważne, dlatego mam zwyczaj zapraszania na nasze posiedzenia przedstawicieli innych komisji NRL oraz prezesa NRL, wiceprezesów, Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, przewodniczącego Naczelnego Sądu Lekarskiego, Naczelnego Rzecznika Praw Lekarzy, Mediatora NRL oraz przewodniczących Komisji Etyki Lekarskiej wszystkich okręgowych izb łącznie z wojskową.
Chodzi o szerokie gremium opiniotwórcze, ponieważ obecnie lekarz musi się mierzyć z dylematami etycznymi, nie zawsze tak oczywistymi jak zapisy w KEL, i wymagają one różnego spojrzenia.
W czerwcu tego roku Komisja Etyki Lekarskiej NRL podjęła stanowisko w sprawie prawa lekarzy do postępowania w zgodzie z sumieniem. Co było inspiracją tych działań?
Zamieszanie, jakie powstało wokół lekarzy podpisujących deklarację wiary. Komisja zapoznała się z aktualną sytuacją etyczną i praktyką w zakresie przestrzegania prawa lekarzy do postępowania w zgodzie z ich sumieniem. Stanowisko komisji przypomina o obowiązkach lekarzy wynikających z Kodeksu Etyki Lekarskiej, dotyczących udzielania pomocy każdemu obywatelowi bez względu na wiek, płeć, rasę, uwarunkowania genetyczne, narodowość, wyznanie, przynależność społeczną, sytuację materialną, poglądy polityczne i inne uwarunkowania.
Mówi też o prawie lekarza do zachowania swobody działań zawodowych w zgodzie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną, oraz o stanowisku NRL w sprawie art. 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty nakazującej lekarzowi korzystającemu z klauzuli sumienia wskazania realnych możliwości wykonania świadczenia budzącego jego sprzeciw w innej placówce oraz złożeniu wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niekonstytucjonalności tego zobowiązania.
Komisja stanęła na stanowisku, że lekarze mają prawo odmówić wykonywania świadczeń niezgodnych z ich sumieniem i nie mogą być poddawani żadnym naciskom, dyskryminacji ani represjom z tego powodu.
Nie sposób w tym miejscu pominąć sprawy profesora Chazana…
Sprawa prof. Chazana i lekarzy ze szpitala, w którym pracował, nie była przedmiotem obrad Komisji Etyki Lekarskiej. Zajmuje się nią Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej. Klauzulę sumienia omawiają wyczerpująco uregulowania międzynarodowe, np. art. 9 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz art. 10 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz nasze polskie: Konstytucja RP, a także ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz art 4 i 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej.
Niedopuszczalne są więc naciski względem lekarzy, którzy stosują klauzulę sumienia. Ważna jest też w naszych oświadczeniach równowaga pomiędzy prawami lekarzy i prawami pacjentów. Nie można zapominać o naszym principium „salus aegroti suprema lex esto”. Zgodnie z obowiązującym prawem, wyłączając przypadki niecierpiące zwłoki, lekarz może stosować klauzulę sumienia, wskazując pacjentowi możliwość uzyskania świadczenia gdzie indziej i odnotować to w dokumentacji.
Na czym obecnie skupia szczególną uwagę Komisja Etyki Lekarskiej NRL?
Na artykule 61 Kodeksu Etyki Lekarskiej w kontekście tak powszechnych obecnie nadwykonań w szpitalach, za które Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce płacić, stawiając tym samym lekarzy w trudnej moralnie sytuacji. Z jednej strony są naciski płatnika i administracji szpitala, by trzymać się limitów przyjęć, z drugiej dobro pacjenta, który potrzebuje hospitalizacji i leczenia.
W razie nieudzielenia świadczenia i wynikającego z tego tytułu narażenia chorego na zagrożenie zdrowia lub życia, zawsze odpowiedzialność ponosi lekarz, a nie administrator. Artykuł 61 KEL mówi, że lekarz nie powinien spełniać poleceń pracodawcy, jeśli są sprzeczne z zasadami etyki i deontologii. Ma obowiązek leczyć zgodnie z aktualną wiedzą i dobrą praktyką lekarską. Komisja chce także zająć się udziałem lekarzy w reklamach.
Kilka takich spraw wpłynęło do okręgowych izb i po ich rozpatrzeniu okazało się, że rzeczywiście uczestniczą w nich lekarze, z imienia i nazwiska, a nie aktorzy, a KEL jednoznacznie tego zabrania. To samo dotyczy ogłaszania gabinetów, prześcigania się w zachwalaniu oferty i ceny. Uregulowania izbowe mówią wyraźnie, że w ogłoszeniu można podać jedynie nazwisko, imię, specjalizację, godziny przyjęć i kontakt. Liczymy na współpracę w tej i innych sprawach z mediatorem NRL oraz Mediatorami powołanymi w izbach okręgowych.
Komisja Etyki Lekarskiej NRL odbyła w tej kadencji jedno posiedzenie plenarne w czerwcu. Drugie odbędzie się w listopadzie. Główne tematy, którymi będzie się zajmowała to aktualizacja stanowiska dotyczącego klauzuli sumienia na bazie podjętego 17 października stanowiska NRL, które za punk wyjścia przyjęła czerwcowe stanowisko Komisji Etyki NRL, dodając akapit o neutralności światopoglądowej i politycznej izby oraz o prawach pacjenta. Zajmiemy się także różnymi aspektami walki z bólem chorego.
Chcemy także promować organizację dyskusji, konferencji o szeroko pojętej etyce zawodowej w okręgowych izbach lekarskich. Takie spotkania od lat z sukcesem organizuje Komisja Etyki Lekarskiej Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. Zajmujemy się także sprawami przekazywanymi przez komisje etyki okręgowych izb lekarskich i podmioty spoza samorządu.
Czy klauzula sumienia i Kodeks Etyki Lekarskiej są spójne?
Nie ma różnych moralności, nie ma różnych sumień. Profesor Jan Mikulicz-Radecki, na pytanie, czy jest Polakiem czy Niemcem, odpowiadał: jestem chirurgiem.
Na zadane mi pytanie – czy w Komisji Etyki Lekarskiej będą mi bliższe sprawy dolnoślązaków, bo przecież przez dwie kadencje byłem prezesem Dolnośląskiej Izby Lekarskiej, czy, jako konsultant wojewódzki ds. patomorfologii pracujący od lat w Dolnośląskim Centrum Onkologii, będę forsował sprawy związane z tą specjalnością, zawsze odpowiadam, że do Naczelnej Rady Lekarskiej wybrali mnie delegaci Krajowego Zjazdu Lekarzy i jako lekarz Andrzej Wojnar będę przemierzał wytyczoną tam przez nich drogę.
Kodeks Etyki Lekarskiej wyrósł z przysięgi Hipokratesa, nie jest więc naszym wymysłem, ma korzenie grecko-ateńskie. Obowiązuje lekarzy na całym świecie, tyle że w różnych formach. Obecnie, kiedy dominuje pogoń za pieniądzem, lekarz pracuje na kilku etatach, powinno się nieustannie nawiązywać do zapisów KEL, przypominać o wartościach, jakie niesie ze sobą wykonywanie wolnego zawodu lekarza.
Zasady etyczne lekarz powinien mieć we krwi, powinny one wynikać z wychowania wyniesionego z domu, z kindersztuby, z szacunku dla relacji mistrz – uczeń i generalnie dla drugiego człowieka. Przecież nie jesteśmy urzędnikami, naszym powołaniem jest leczyć chorych i ten dekalog, jakim jest KEL, ma nam o tym przypominać.
Wywiad ukazał się w „Gazecie Lekarskiej” nr 11-2014