11 grudnia 2024

Poznań: implant zamiast holtera

W I Klinice Kardiologii Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu 39-letniemu pacjentowi wszczepiono urządzenie, które ma monitorować pracę serca. To pierwszy tego typu zabieg wykonany w Polsce. Na świecie takie urządzenia wszczepiane są od kilku lat. W Polsce w ramach NFZ pacjenci mają wykonywane jedynie badania holterowskie, które rejestrują pracę serca najwyżej przez 72 godziny.

Foto: Łukasz Nowak

Rejestrator ma wielkość baterii AAA, jest on wprowadzany pod skórę. Implant nie ogranicza ruchów i może działać nawet do trzech lat, stale przesyłając informacje do ośrodka sprawującego opiekę nad pacjentem. Jeśli wyniki są niepokojące, lekarz nadzorujący może podjąć decyzję o wezwaniu pacjenta do szpitala lub polecić wezwanie pogotowia. U pacjenta, któremu wszczepiono implant, występowały omdlenia, których nie udało się ustalić mimo wykonania licznych badań, w tym inwazyjnego badania elektrofizjologicznego.

– Zbierane dane pozwalają na stałą kontrolę pacjenta, u którego trudno jest postawić ostateczne rozpoznanie. Szczególnie jest to przydatne w diagnostyce omdleń o nieznanej przyczynie i kołatań serca. Dzięki rejestratorowi możemy kontrolować zaburzenia rytmu serca, w tym migotanie przedsionków i w porę wdrożyć skuteczne postępowanie – tłumaczy dr hab. n. med. Przemysław Mitkowski, który wykonał zabieg w poznańskim szpitalu.

– Należy pamiętać, że nieprawidłowości można wykryć za pomocą holtera jedynie wówczas, gdy wydarzą się one właśnie podczas badania. Doba, bo tyle trwa monitorowanie holterowskie, to zbyt krótki czas na diagnostykę zdarzeń, które pojawiają się bez uchwytnej przyczyny, w przypadkowym momencie, powodując upadki kończące się urazami. Implant, wszczepiany na wiele miesięcy, umożliwia rejestrację takich epizodów, które pojawiają się rzadko, raz na kilka tygodni, czy nawet miesięcy, a powodują istotne konsekwencje dla zdrowia pacjenta – wyjaśnia dr hab. Mitkowski.

ls