21 listopada 2024

(Samo)rząd. Czym zajmują się izby lekarskie?

Po co został powołany samorząd zawodowy lekarzy i lekarzy dentystów? Czym się zajmuje i jak różnorodne zadania nakładają na izby przepisy prawa? Co sprawia, że inne zawody medyczne też chcą go mieć? – pyta Mariusz Tomczak.

Foto: shutterstock.com

Nasi parlamentarzyści zdecydowali, że powstanie kolejny medyczny samorząd zawodowy. 1 grudnia Sejm uchwalił ustawę o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych. Zorganizowany w ramach Krajowej Izby Ratowników Medycznych samorząd jest wzorowany na innych medycznych zawodach zaufania publicznego.

Zyska osobowość prawną i określone w ustawie organy. Wykonywanie zawodu ratownika medycznego stanie się możliwe po uzyskaniu PWZ i wpisaniu do rejestru. Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu ustawy, zapisane w niej zasady odpowiedzialności zawodowej odzwierciedlają dotychczasowe doświadczenia lekarzy i lekarzy dentystów.

Przed ratownikami byli fizjoterapeuci

Kilka lat temu po raz pierwszy w historii Polski powołano do życia samorząd zawodowy fizjoterapeutów. Przynależność do niego jest obowiązkowa. Ciekawostką może być fakt, że w 2016 r., realizując zapisy nowo uchwalonej ustawy, pierwsze posiedzenie Komitetu Organizacyjnego Samorządu Fizjoterapeutów zwołał były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, sprawujący wówczas urząd ministra zdrowia, Konstanty Radziwiłł.

W czasie I Krajowego Zjazdu Fizjoterapeutów przyjęto „Zasady etyki zawodowej fizjoterapeuty”. Utworzono Krajowy Rejestr Fizjoterapeutów – jest dostępny dla każdego w zakresie imienia, nazwiska, stopnia naukowego i tytułu naukowego, a także nazwy pracodawcy, łącznie z informacją o statusie aktywności zawodowej.

Doprowadzenie do uchwalenia ustawy o zawodzie fizjoterapeuty i ustawy o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych to zwieńczenie starań wielu osób. Nie było łatwo. Inicjatorzy tych regulacji wskazywali, że członkostwo w samorządzie wiąże się zarówno z prawami, jak i obowiązkami.

Zwracano uwagę, że utworzenie izb i uregulowanie zasad wykonywania tych zawodów będzie sprzyjało ich profesjonalizacji, podniesieniu rangi społecznej, przyczyni się do wzrostu ich znaczenia w systemie ochrony zdrowia i zmieni postrzeganie ze strony pacjentów.

Bez kaprysu władzy

Według szacunków rządu wiosną 2021 r. w systemie Państwowe Ratownictwo Medyczne zawód ratownika medycznego wykonywało ok. 22,5 tys. osób. Dokładnych danych nie ma z uwagi na brak elektronicznego rejestru, ale wkrótce sytuacja ulegnie zmianie, bo samorząd zostanie ustawowo zobowiązany do jego prowadzenia.

Z kolei aktualna liczba fizjoterapeutów wynosi ok. 74,8 tys., co wiadomo dzięki Krajowemu Rejestrowi Fizjoterapeutów. A ilu jest obecnie lekarzy i lekarzy dentystów? Na to pytanie odpowiedź można znaleźć w rejestrze stworzonym przez Naczelną Izbę Lekarską.

Do jego prowadzenia, zresztą kilku innych rejestrów też, samorząd lekarski jest zobowiązany na mocy ustawy o izbach lekarskich. Uchwalono ją w grudniu 2009 r., czyli dokładnie 13 lat temu, ale korzenie samorządu sięgają znacznie głębiej. Niedawno minęło 100 lat od ustanowienia izb lekarskich w Polsce. Nie działały jednak przez całe stulecie.

Naziści i komuniści nieprzypadkowo je zlikwidowali. Istotę samorządu stanowi bowiem decydowanie o własnych sprawach niezależne od władzy nadrzędnej, w tym od kaprysów najważniejszych jej przedstawicieli. Na gruncie korporacji zawodowej samorządność polega m.in. na wykonywaniu we własnym zakresie zadań z zakresu administracji publicznej. Jedno i drugie nie było na rękę twórcom Polski Ludowej, a tym bardziej namiestnikom III Rzeszy.

Od Gorzowa do Warszawy

W Polsce istnieją 23 izby okręgowe i Wojskowa Izba Lekarska, posiadająca status 24. „okręgówki”, działająca jednak na terenie całego kraju. Obecnie izby zrzeszają ok. 206,8 tys. członków, w tym kilkuset posiadających podwójne PWZ.

Łączna liczba osób wykonujących zawód lekarza i lekarza dentysty jest wyraźnie mniejsza (wynosi ok. 191,2 tys.) – najwięcej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie (ok. 31,8 tys.), a najmniej w OIL w Gorzowie Wielkopolskim (ok. 1,1 tys.).

O tym, co jeszcze znajduje się w Centralnym Rejestrze Lekarzy i Lekarzy Dentystów RP, można by długo pisać, bo stanowi on kopalnię wiedzy o środowisku, ale jego prowadzenie to tylko jeden z obowiązków nałożonych na samorząd. Zadania są liczne i zakreślone dość szeroko, a mimo to wiele osób nie do końca zdaje sobie z nich sprawę. Warto je przybliżyć.

Samorząd = członkowie izb

Z mocy ustawy samorząd zawodowy lekarzy i lekarzy dentystów tworzą członkowie izb. Jest powołany do ich reprezentowania. Czy dla osób wykonujących te zawody byłoby lepiej, gdyby nie zajmowała się tym korporacja?

Kto wówczas wypełniłby tę pustkę: resort zdrowia czy urzędy wojewódzkie? A może jakaś instytucja? W to, że tak by było, nie wątpię, bo przecież życie nie znosi próżni, a znaczną część obowiązków izb ktoś musiałby przejąć.

To samorząd sprawuje pieczę nad należytym wykonywaniem zawodów lekarza i lekarza dentysty w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony. Służy zatem znacznie szerszemu gronu obywateli niż tylko przedstawicielom obu profesji.

Działalność izb, jako przejaw decentralizacji władzy publicznej, wpisuje się w istotę funkcjonowania państwa demokratycznego. Nieprzypadkowo do końca lat 80. XX w. wielu lekarzy aktywnie zabiegało o zmiany ustrojowe, ponieważ PRL-owska rzeczywistość nie pozwalała rozwijać im skrzydeł na polu zawodowym, a tym bardziej obywatelskim.

Pod lupą urzędnika?

Wśród powszechnie znanych ustawowych zadań samorządu jest ustanawianie zasad etyki lekarskiej oraz dbałość o ich przestrzeganie. A co, jeśli o ich naruszeniu orzekałby organ administracji rządowej, którego szefa powoływałby premier?

Co by było, gdyby właśnie ten organ upominał i karał za łamanie Kodeksu Etyki Lekarskiej? Czy byłoby to z pożytkiem dla tych, którzy diagnozują i leczą? Czy pacjenci odnieśliby z tego jakieś korzyści?

PWZ, odpowiedzialność zawodowa

W gestii samorządu leży przyznawanie PWZ, w tym na określony zakres czynności zawodowych, czas i miejsce zatrudnienia w podmiocie leczniczym oraz przyznawanie prawa warunkowego, a także uznawanie kwalifikacji lekarzy będących obywatelami państw członkowskich Unii Europejskiej, którzy planują rozpocząć pracę w naszym kraju.

Wprawdzie od niedawna obowiązują kontrowersyjne przepisy, w oparciu o które minister zdrowia – nie przeprowadzając postępowania w sprawie uznania równoważności kwalifikacji – może wyrazić zgodę na wykonywanie zawodu lekarza lub lekarza dentysty w Polsce przez osoby z kwalifikacjami nabytymi poza UE, a dodatkowo izby okręgowe nie mogą, zdaniem ministra, wymagać właściwej znajomości języka polskiego (co de facto ogranicza rolę samorządu w decydowaniu o przyznaniu warunkowego PWZ), ale stanowi to raczej wyłom w zakresie obowiązujących przepisów, a nie regułę. Na tym polu pozycja izb wciąż jest bardzo silna.

To samorząd zawiesza i pozbawia PWZ, ogranicza lekarza lub lekarza dentystę w wykonywaniu zawodu oraz prowadzi postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej. Tym ostatnim zajmują się reprezentanci środowiska, którzy bez wątpienia znacznie lepiej orientują się w specyfice uprawiania medycyny, opartej nie tylko na wiedzy, ale i doświadczeniu, niż sędziowie, prokuratorzy czy urzędnicy.

Nie wszystko da się zrozumieć zza biurka. Czy byłoby lepiej, gdyby wszystkie skargi pacjentów i ich bliskich wpływały na biurka sędziów sądów powszechnych lub oddelegowanych do tego biuralistów?

Infografika: Gazeta Lekarska

Udział w życiu publicznym

Nie do końca docenianą i nie zawsze właściwie rozumianą kwestią jest aktywność przedstawicieli NIL i izb okręgowych w szeroko rozumianym życiu publicznym, w tym w sferze polityki definiowanej nie jako sztuka rządzenia państwem czy partyjna walka o „stołki”, lecz troska o dobro wspólne.

Wśród zadań stojących przed samorządem przepisy wymieniają m.in. opiniowanie projektów aktów prawnych dotyczących ochrony zdrowia i wykonywania zawodu oraz występowanie o ich wydanie. Wskazują na zajmowanie stanowisk w sprawach związanych z polityką zdrowotną państwa i organizacją ochrony zdrowia.

Ustawowym zadaniem samorządu jest opiniowanie warunków pracy i płac lekarzy, a także opiniowanie i wnioskowanie w sprawach związanych z kształceniem przed- i podyplomowym zarówno lekarzy, jak i innych zawodów medycznych. To wskazuje na szczególną pozycję w systemie ochrony zdrowia, ponieważ pozwala zabierać głos w kwestiach niedotyczących bezpośrednio środowiska.

Ochrona i obrona

Podejmowanie działań na rzecz ochrony zawodu oraz indywidualnych i zbiorowych interesów członków izb stanowi kolejne z zadań. Brzmi odrobinę partykularnie, ale ustawa na to zezwala, a wręcz do tego obliguje.

To również współdziałanie z organami administracji publicznej, związkami zawodowymi i innymi organizacjami w sprawach dotyczących ochrony zdrowia i warunków wykonywania zawodu, a ponadto współpraca z samorządami zawodów medycznych i innymi reprezentującymi je podmiotami, towarzystwami naukowymi oraz uczelniami i instytutami, zarówno w kraju, jak i za granicą.

Lobbing w słusznej sprawie

A co to wszystko oznacza w praktyce? Na przykład śledzenie planowanych zmian w przepisach, również na poziomie prawa unijnego, analizowanie ich potencjalnych skutków i, w razie potrzeby, reagowanie różnymi sposobami.

To m.in. spotkania, oficjalne i nieoficjalne, z decydentami (politykami, urzędnikami), przedstawicielami środowisk medycznych i niemedycznych (np. samorządów zawodowych, związków, towarzystw naukowych, organizacji pozarządowych) i liderami opinii (ekspertami, dziennikarzami).

To podejmowanie stanowisk i apeli, opiniowanie i opracowywanie rozmaitych dokumentów, publikowanie oświadczeń. To podejmowanie i wspieranie rozmaitych inicjatyw i kampanii społecznych, organizowanie konferencji prasowych i debat czy spotkań roboczych, w czasie których omawiane są problemy i wyzwania oraz wypracowuje się kierunki działań.

Część tych starań można określić jako lobbing, a przynajmniej ma taki charakter, choć w naszym kraju to słowo ma pejoratywne skojarzenia. Niesłusznie.

Niedostrzegany wysiłek

Te wysiłki nie zawsze są dostrzegane. Niekoniecznie zdają sobie z nich sprawę osoby nieśledzące na bieżąco życia publicznego i pobieżnie interesujące się działalnością izb. Nie wszystko jest prezentowane na stronie internetowej NIL i stronach izb okręgowych.

Nie wszystko da się opisać na łamach „Gazety Lekarskiej” (nawiasem mówiąc, jej wydawanie jest obowiązkiem Naczelnej Rady Lekarskiejwynikającym z ustawy o izbach) i w biuletynach wydawanych przez izby okręgowe.

Nie po każdej aktywności pojawia się ślad na profilach na Facebooku, Twitterze, Instagramie czy LinkedIn, które prowadzi NIL i część izb. Tylko wybrane inicjatywy przebijają się do mediów ogólnopolskich i branżowych. Inna rzecz, że część działań nie odbywa się w błysku fleszy i przy udziale kamer.

Co może jednostka?

Lekarz, o ile nie jest wysoko postawioną osobą w obozie władzy, w pojedynkę niewiele wskóra u premiera, ministra i wiceministrów zdrowia czy kierownictwa NFZ. Jakkolwiek brutalnie to brzmi, jednostka mało znaczy w ramach rozbudowanych struktur państwa, a w ostatnich latach system ochrony zdrowia stał się bardziej scentralizowany. Przeprowadzenie unikalnej operacji czy tytuł profesora nie pomoże, podobnie jak kilkadziesiąt tysięcy followersów.

Działając razem, lekarze i lekarze dentyści mogą osiągnąć więcej, niż gdyby próbowali wpływać na władze indywidualnie lub w mniejszych grupach. Owszem, władze samorządu często bezskutecznie proszą, apelują, wnioskują lub stawiają żądania, ale to one, a nie doktor Iksiński czy doktor Igrekowski, są traktowane przez władze jako partner do dyskusji.

To partner trudny, niewygodny, bo – jak pokazuje historia – nie przytakuje i nie akceptuje wielu rozwiązań forsowanych przez rząd, większość parlamentarną czy ministrów, podkreślając, że nakłady na ochronę zdrowia są prospołeczną inwestycją.

To stawia samorząd na pozycji roszczeniowej, bo środki budżetowe są ograniczone, a możliwości ich wydawania, przynajmniej z punktu widzenia polityków, jest bez liku. Zdrowie obywateli nie ma priorytetu przy podejmowaniu decyzji o podziale pieniędzy publicznych, podczas gdy lekarzom sen z powiek spędza stan zdrowia pacjentów.

Wpływ na debatę publiczną

Wpływ samorządu na debatę publiczną jest dostrzegany, ale nie wszyscy rozumieją specyfikę stałej, codziennej współpracy z mediami. Tymczasem ten, kto traktuje „czwartą władzę” po macoszemu, osiąga mniej.

Brak działań w zakresie komunikacji lub ich nieduży zakres, np. związany z ograniczonymi możliwościami (finansowymi, organizacyjnymi, kadrowymi), sprzyja powielaniu narracji przedstawiającej lekarzy w roli winnych np. za zdarzenia niepożądane.

Te ostatnie często nie mają nic wspólnego z błędnymi decyzjami personelu medycznego, a nierzadko wynikają ze złej organizacji systemu i jego niedofinansowania, ale żeby przebić się z tym przekazem, trzeba podjąć skoordynowane działania. Z perspektywy widza oglądającego serwis informacyjny tego nie widać.

Samorząd monitoruje to, co pojawia się w mediach, reagując na różne sposoby, ale oczekiwania części członków izb dotyczące obrony wizerunku czy przeciwdziałania medialnym linczom idą znacznie dalej od jego możliwości. Jak wyglądałaby debata publiczna, gdyby zabrakło w niej przedstawicieli samorządu, którzy nie są bierni w razie publikacji materiałów szkalujących lekarzy i godzących w ich dobre imię?

Dokumentacja medyczna, przepisy UE

Samorząd lekarski przewodniczy komisjom przeprowadzającym konkursy ordynatorskie oraz opiniuje kandydatury na wybrane stanowiska lub funkcje. Izby są zobowiązane do przechowywania i udostępniania dokumentacji medycznej w przypadku śmierci lekarza lub lekarza dentysty prowadzącego praktykę indywidualną. Jest ona udostępniana m.in. pacjentom i ich przedstawicielom ustawowym.

Przepisy zobowiązują również samorząd do współpracy z organami państw członkowskich UE za pośrednictwem Systemu Wymiany Informacji na Rynku Wewnętrznym IMI, który funkcjonuje w oparciu o rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE.

Chodzi o wymianę informacji o lekarzach lub stomatologach, którym organy lub sądy krajowe zakazały lub ograniczyły prowadzenie działalności na terytorium jednego z państw wspólnoty i Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Kursy i szkolenia

Do ustawowych zadań samorządu należy też prowadzenie doskonalenia zawodowego lub udział w jego organizacji. Szkolenia i kursy, stacjonarne i online, prowadzi zarówno NIL, jak i izby okręgowe. Jest ich sporo, a zgodnie z zapowiedzią obecnych władz Naczelnej Rady Lekarskiej, będzie jeszcze więcej.

Tematyka nie ogranicza się do medycyny. Obejmuje m.in. rozwijanie umiejętności komunikacji z pacjentem, kwestie zarządzania czy zmiany w przepisach. Wszystkie wydarzenia edukacyjne organizowane przez Ośrodek Kształcenia NIL można znaleźć w zakładce „Kursy i szkolenia” na stronie internetowej www.nil.org.pl.

Integracja i samopomoc

Samorząd to wreszcie integrowanie środowiska, a także prowadzenie instytucji samopomocowych i innych form pomocy materialnej dla lekarzy i ich rodzin. Jest to zapisane wprost w ustawie. Organizacja różnych imprez, w tym sportowych i kulturalnych, wpisuje się w budowanie wspólnoty zawodowej.

Z kolei pomoc członkom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej to nie tylko okazywanie życzliwości i podawanie pomocnej dłoni koleżankom i kolegom przewlekle i ciężko chorym czy emerytom i rencistom, którzy z trudem wiążą koniec z końcem, ale również wypełnianie obowiązku ustawowego.

Mimo to czasami pojawiają się pytania, dlaczego izby angażują się w takie przedsięwzięcia jak wypłata zapomóg, pomoc w robieniu zakupów lekarzom seniorom, organizowanie im rehabilitacji. Nie jest tajemnicą, że przedstawiciele izb odwiedzają starszych i samotnych lekarzy z paczkami świątecznymi.

Ponadto ustawa nakłada na samorząd obowiązek udzielania lekarzom informacji dotyczących zasad wykonywania zawodu i etyki, a także o przepisach w ochronie zdrowia. Robią to zarówno samorządowcy, jak i pracownicy izb. „Gazeta Lekarska” ma w tym swój skromny udział.

Mariusz Tomczak