11 grudnia 2024

Czy pracując jako lekarze, rzeczywiście skracamy sobie życie?

Powszechnie wiadomo, że zawód lekarza jest związany z olbrzymim stresem. W wielu krajach udowodniono, że jest zawodem związanym ze szczególnie wysokim ryzykiem samobójstw.

Foto: pixabay.com

Ponadto jego wykonywanie w Polsce, ze względu na niedofinansowanie, zwłaszcza publicznej ochrony zdrowia i niskie wynagrodzenia lekarzy, wiąże się z koniecznością spędzania nadmiernej ilości godzin w pracy. Z zawodem lekarza związana jest zwykle także konieczność pracy w godzinach nocnych w trybie dyżurowym. Czynniki wywierające niekorzystne działanie na zdrowie lekarza można podzielić na dwie grupy:

1. Obciążające psychiczne:

a) codzienne obcowanie ze śmiercią, cierpieniem i bólem – trudno wtedy pozostać obojętnym i nie angażować się emocjonalnie;

b) obciążenie nadmierną presją i oczekiwaniami ze strony pacjenta i jego rodziny;

c) nieustanne zagrożenie popełnieniem błędu, którego skutki będą nieodwracalne i szkodliwe dla innych – brak w Polsce obowiązujących standardów postępowania w poszczególnych sytuacjach klinicznych;

d) konieczność ciągłego aktualizowania wiedzy i używania olbrzymiego jej zasobu w sytuacjach stresowych;

e) konieczność bezzwłocznego podejmowania kluczowych decyzji w sytuacjach zagrożenia życia pacjenta;

f) ciągłe współzawodnictwo i rywalizacja, często konieczność współpracy w zespole złożonym z jednostek o różnych temperamentach oraz nadmierne oczekiwania przełożonych;

g) nadmiernie rozbudowana biurokracja, wymagająca wypełniania licznych dokumentów.

2. Obciążające fizyczne:

a) nadmierna liczba godzin pracy w tygodniu;

b) deficyt snu spowodowany dyżurami medycznymi oraz związane z nimi nieregularne odżywianie;

c) konieczność ciągłego utrzymania pełnego skupienia i koncentracji;

d) w przypadku specjalności zabiegowych wielogodzinne zabiegi operacyjne;

e) szczególnie w przypadku kobiet lekarek konieczność połączenia pracy zawodowej z prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci.

Biorąc pod uwagę tak wiele szkodliwych czynników wpływających na zdrowie lekarza, należałoby się spodziewać, że mogą one powodować również skrócenie życia. Już kilkukrotnie próbowano udowodnić tę hipotezę. Pierwsze wyniki analizy na podstawie lekarzy zmarłych w latach 2001-2006 w okręgu Śląskiej Izby Lekarskiej przedstawił dr Maciej Hamankiewicz, wykazując znaczne skrócenie czasu życia zwłaszcza wśród kobiet lekarek.

Podobne wyniki przyniosły później inne badania dotyczące po raz kolejny Śląskiej, a także Dolnośląskiej oraz Beskidzkiej Izby Lekarskiej. We wszystkich przypadkach szczególnie znacząca różnica dotyczyła lekarek, które według uzyskanych wyników żyły znacznie krócej od pozostałych kobiet. Jednak po opublikowaniu wyników, GUS zdecydowanie zaprotestował przeciwko metodyce w nich użytej.

Otóż na podstawie danych z rejestru lekarzy obliczono średni wiek w momencie zgonu dla lekarzy i lekarek, a następnie porównano go z ze średnią długością życia, czyli danymi publikowanymi przez GUS dla ogółu społeczeństwa, jednakże wyliczanymi w bardzo skomplikowany sposób według zupełnie innej metodologii.

Po pierwsze, GUS publikuje dane w postaci oczekiwanej dalszej długości trwania życia, która jest równa średniej liczbie lat życia, jaka pozostała osobie w danym wieku i z poszczególnych grup. Jedynie dla noworodka, czyli osoby w wieku 0 lat, oczekiwana dalsza długość trwania życia jest równa średniej długości życia w danej populacji – wynika z tego, że taki będzie średni czas trwania życia dla osoby urodzonej obecnie, natomiast dla osób urodzonych w przeszłości (czyli wtedy, kiedy urodzili się analizowani we wspomnianych badaniach zmarli lekarze) średnia oczekiwana długość życia była inna (oczywiście znacznie krótsza).

Po drugie, przy wyliczeniach średniej oczekiwanej długości życia dla ogółu społeczeństwa wykorzystuje się dane dla wszystkich grup wiekowych obejmujące również zgony noworodków, dzieci przedszkolnych i szkolnych, natomiast populacja lekarzy obejmuje wyłącznie osoby po ukończonych studiach medycznych, czyli w wieku powyżej 25 lat. Zdaniem GUS niemożliwe jest zatem obliczenie dokładnego średniego czasu życia dla jednej grupy zawodowej (czyli nie da się porównać, ile lat krócej lub dłużej od reszty populacji przeżyje np. czterdziestoletni lekarz).

Trudno odmówić logiki argumentom GUS – porównywanie danych uzyskanych przy pomocy różnych metod może dawać nieprawdziwe wyniki. Nie można jednak zupełnie nie doceniać ani odrzucać wyniki tych wspomnianych badań – wszystkie bowiem wykazały skrócenie czasu życia, zwłaszcza lekarek. Aby zatem obalić zarzuty GUS i w sposób niezbity stwierdzić, czy bycie lekarzem powoduje skrócenie życia, w kolejnej analizie postanowiono wykorzystać metodę zaproponowaną w „Przeglądzie Lekarskim” przez doktora Jakuba Zielińskiego.

A mianowicie porównać średni wiek w momencie zgonu lekarzy, lekarek, lekarzy dentystów i lekarek dentystek ze średnim wiekiem w momencie zgonu w populacji polskiej. Dane publikowane corocznie przez GUS pozwalają bowiem wyliczyć średni wiek w momencie zgonu dla populacji ogólnej. Do analizy użyto danych prawie 7 tys. lekarzy zmarłych w całej Polsce w latach 2010-2014.

W wyniku porównania uzyskano ciekawe wyniki – otóż okazało się, że średni wiek w momencie zgonu lekarzy, lekarzy dentystów i lekarek dentystek jest wyższy od średniego wieku w momencie zgonu w populacji ogólnej. Natomiast prawidłowość ta nie dotyczy lekarek – umierają one średnio w młodszym wieku niż kobiety w populacji ogólnej, a różnica ta jest istotna statystycznie.

Jak widać, wyniki uzyskane tą metodą są zaskakujące w przypadku kobiet wykonujących zawód lekarza. Biorąc pod uwagę wielokrotnie udowodniony fakt, że osoby z wyższym wykształceniem żyją dłużej niż osoby bez takiego wykształcenia (według danych WHO dotyczących Polski w roku 2002 różnica ta wynosiła 13 lat dla mężczyzn i 9 lat dla kobiet), należało się spodziewać, że lekarze oraz lekarze dentyści, czyli osoby z wyższym wykształceniem, powinni żyć zdecydowanie dłużej niż średnia długość życia w społeczeństwie (w którym przeważają ilościowo osoby z niższym wykształceniem).

I tak jest w przypadku lekarzy dentystów obojga płci oraz mężczyzn lekarzy. Taka prawidłowość nie sprawdza się jednak w przypadku kobiet lekarek – ich średni wiek w momencie zgonu jest niższy niż wiek kobiet w populacji ogólnej. Przypuszczalnie gdybyśmy mogli porównać lekarzy i lekarki z inną grupą zawodową ludzi z wyższym wykształceniem (np. prawnicy, nauczyciele itp.) wykazana różnica byłaby jeszcze większa na niekorzyść lekarek, a prawdopodobnie okazałaby się niekorzystna również dla lekarzy.

Warto się zatem zastanowić, co powoduje, że lekarki umierają średnio w młodszym wieku niż pozostałe Polki? Dokładnie analizując wszystkie okoliczności, wydaje się, że największe znaczenie ma nadmierna ilość godzin pracy, zwłaszcza w formie dyżurowej (czyli w nocy, związana z permanentnym brakiem snu) oraz praca w warunkach przewlekłego stresu – oczywiście jest to hipoteza trudna do jednoznacznego udowodnienia ze względu na różne inne czynniki wpływające na długość życia (np. styl życia, aktywność fizyczna itp.), ale niepozbawiona podstaw.

Wiadomo bowiem, że o ile kobiety lepiej znoszą nagły duży stres, to stres przewlekły bardziej szkodliwie działa na ich zdrowie niż na zdrowie mężczyzn, a zawód lekarza, jak już wspomniano, należy do zawodów o największym poziomie stresu. To tłumaczyłoby, dlaczego skrócenie życia dotyczy tylko lekarek, a już nie lekarek dentystek, które praktycznie nie pracują w systemie dyżurowym. Poparciem dla tej hipotezy może być również analiza średniego wieku w momencie zgonu przeprowadzona dla poszczególnych specjalizacji.

Wykorzystano w niej najczęstsze specjalizacje – choroby wewnętrzne, chirurgię, ginekologię, anestezjologię, neurologię, okulistykę i psychiatrię, ponadto uwzględniono również grupę lekarzy bez specjalizacji. Wśród mężczyzn lekarze wszystkich analizowanych specjalizacji, poza anestezjologami, umierali średnio w starszym wieku niż mężczyźni w populacji ogólnej – dla anestezjologów nie było natomiast znamiennej różnicy.

W przypadku lekarek dla czterech analizowanych specjalizacji – anestezjologia, choroby wewnętrzne, neurologia i psychiatria – wykazano średni wiek w momencie zgonu niższy niż kobiet w populacji ogólnej, a dla wszystkich pozostałych specjalizacji nie było istotnej statystycznie różnicy. Porównując poszczególne specjalizacje między sobą, okazało się, że zarówno w przypadku lekarzy, jak i lekarek, anestezjolodzy żyją krócej niż lekarze i lekarki wszystkich innych specjalizacji, a różnica ta jest znamienna statystycznie.

Powszechnie wiadomo, że anestezjologia zarówno przez opinię publiczną, jak i przez samych lekarzy (co pokazały liczne badania ankietowe) jest uważana za specjalizację obciążoną największym stresem, co po raz kolejny wskazuje na stres jako ważny czynnik wpływający na długość życia lekarzy. Ponadto anestezjolodzy ze względu na specyfikę pracy oraz ich znaczny niedobór zwykle często dyżurują.

Oczywiście, jak już wspomniałem, jednoznaczne określenie przyczyn wpływających na skrócenie średniego czasu życia lekarek nie jest możliwe ze względu na wieloczynnikowy charakter tego zjawiska. Tym bardziej, że w analizie pod względem przynależności do okręgowych izb lekarskich nie udowodniono jednoznacznej zależności średniej długości życia od miejsca zamieszkania oraz natężenia przemysłu i co za tym idzie – zanieczyszczenia powietrza.

Reasumując – w Polsce, decydując się na zawód lekarza, zwłaszcza kobiety muszą pamiętać, że wybór ten może wiązać się ze skróceniem życia. Jest to również bardzo ważny argument w walce o godne wynagrodzenia lekarzy, tak aby nie musieli oni pracować w kilku miejscach i na kilku etatach, cały czas w biegu i nadmiernym stresie.

Klaudiusz Komor
Prezes Beskidzkiej Izby Lekarskiej