3 maja 2024

W obliczu pandemii

SARS-CoV-2 rozprzestrzenia się po całym globie. O ile w Chinach wzrost zakażeń nowym koronawirusem wyraźnie wyhamował, to liczba zachorowań dramatycznie postępuje w Europie i USA.

Foto: pixabay.com

Co będzie dalej?

Z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa wynika, że do rana 24 marca potwierdzono już ponad 380 tys. zakażeń, w tym ok. 16,5 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem.

Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a dzienne przyrosty zachorowań idą w dziesiątki tysięcy. Do 24 marca wirus był już obecny w 167 krajach.

W tym czasie, statystycznie, nadal najwięcej potwierdzonych przypadków zakażeń było w Chinach (ok. 81,5 tys.), wydaje się jednak, że Chińczycy mają już za sobą przynajmniej pierwszą falę zachorowań, bo od końca lutego liczba zakażonych w tym kraju zdecydowanie spadła. Aktywność koronawirusa wzrosła za to w Europie i Ameryce Północnej, bardzo źle jest też w Iranie.

Do 24 marca najwięcej przypadków zakażeń, poza Chinami, odnotowano we Włoszech – prawie 64 tys. potwierdzonych zakażeń i ponad 6 tys. zgonów (to niemal dwa razy więcej niż w Chinach), USA (46,4 tys. potwierdzonych zakażeń), Hiszpanii (35,2 tys.), Niemczech (29 tys.), Iranie (23 tys.), Francji (20 tys.), Korei Południowej (9 tys.), Szwajcarii (8,8 tys.), Wielkiej Brytanii (6,7 tys.), Holandii (4,7 tys.), Austrii (4,5 tys.), Belgii (3,7 tys.).

Wzrost zachorowań z dnia na dzień postępuje. Aktualny stan liczby zakażonych można śledzić za pomocą interaktywnej mapy dostępnej w internecie, opracowanej przez Center for Systems Science and Engineering (CSSE), należące do Johns Hopkins University. Dane są codziennie aktualizowane i pochodzą z informacji o zakażeniach zbieranych przez WHO, CDC, ECDC, NHC, DXY.

Przyglądając się statystykom, trzeba mieć na uwadze, że poszczególne kraje różnie sobie radzą z wykrywaniem zakażonych, przez co pozornie niska liczba zachorowań w części państw, m.in. w Indiach, Rosji, na Ukrainie, ale też Polsce, może nie odzwierciedlać stanu faktycznego. W wielu krajach wykonuje się zbyt mało testów na obecność koronawirusa, a przecież, jak podkreśla szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus, tylko testowanie na szeroką skalę może powstrzymać pandemię.

Jak wynika z danych zebranych przez The Global Change Data Lab i INET Oxford, w Norwegii liczącej nieco ponad 5 mln mieszkańców do 20 marca zrobiono ponad 43,7 tys. testów, a w Polsce (ok. 38 mln ludności) – 13 tys. W tym czasie w USA przetestowano ok. 140 tys. próbek, podczas gdy w Korei Południowej, gdzie populacja jest sześć razy mniejsza, wykonano ponad 300 tys. testów. W Indiach, gdzie żyje ok. 1,3 mld ludności, do 20 marca zrobiono ledwie 14,5 tys. testów na obecność koronawirusa. Dramatycznie sytuacja przedstawia się na Ukrainie, bo do 20 marca wykonano tam tylko 316 testów.