4 grudnia 2024

Na co umarł Piotr Czajkowski

Kompozytor „Eugeniusza Oniegina”, „Damy pikowej”, sześciu wspaniałych Symfonii oraz nieśmiertelnych baletów: „Jezioro łabędzie”, „Dziadek do orzechów” i „Śpiąca królewna”, nie był ani specjalnie urodziwy, ani sympatyczny, ani towarzyski, ani powściągliwy, zwłaszcza wypowiadając się o innych twórcach muzyki.

Pomnik Piotra Czajkowskiego w Bydgoszczy
Foto: Pit1233
Wikimedia Commons

Za nic miał Haendla, dramatom Wagnera zarzucał awokalność, sztuczność i nudę, a Ryszardowi Straussowi przypisywał „zdumiewający brak talentu”.

Przeżył tylko 53 lata, osiągając światową karierę kompozytorską, stając się chlubą Rosji. Śmierć dopadła go 6 listopada 1893 r. w Petersburgu, gdzie przebywał w związku z prawykonaniem swej VI Symfonii i mieszkał u brata Modesta, librecisty i dramaturga.

Wracając z teatru, bracia wstąpili do restauracji Leinera, aby w gronie przyjaciół zjeść kolację. Tam kompozytor ku zdumieniu wszystkich wypił szklankę nieprzegotowanej wody, wiedząc, że w mieście panuje epidemia cholery azjatyckiej.

Następnego ranka pojawiły się pierwsze sensacje żołądkowe. Piotr Iljicz początkowo je bagatelizował. Pod koniec dnia Modest posłał jednak po zaufanego lekarza rodziny – dra Wasilija Bertensona, który stwierdził, że to coś znacznie poważniejszego niż zwykły „katar żołądka”.

Poza tym nie bardzo czując się kompetentnym, wezwał na konsultacje swego słynnego brata Lwa, doświadczonego lekarza dworu cesarskiego.Ten zdiagnozował ostry przypadek cholery w stadium dochodzącym do obniżenia ciepłoty ciała.

Chorym wstrząsały bolesne skurcze, postępowało drętwienie, nasilały się wymioty i biegunka, opadał z sił, a wydalane ekskrementy przybierały niebieski kolor. Późną nocą sprowadzono jeszcze jednego medyka Mikołaja Mamonowa dla zrobienia masażu i zastosowania niezbędnych środków ostrożności, aby nie zarażać otoczenia.

Wszyscy ci lekarze, mając na co dzień do czynienia z zamożnymi pacjentami, po raz pierwszy zetknęli się z cholerą, mimo że w ciągu ostatnich czterech lat w Rosji zachorowało 504 925 osób, a zmarło aż 226 940. Epidemie tej choroby dotykały bowiem przede wszystkim biedaków, żyjących w urągających warunkach sanitarnych.

W następnych dniach po serii ataków i cierpień wydawało się, że następuje poprawa. Ciągle jednak chorego dręczyło ogromne pragnienie i trudności z oddawaniem moczu. Zastosowano jeszcze gorącą kąpiel dla pokonania uremii, po czym nastąpiła senność, osłabienie pracy serca, wreszcie śpiączka, mimo zaaplikowania zastrzyku z piżma.

Wkrótce potem rozpoczęła się agonia, która trwała tylko niewiele ponad godzinę. Wszystko to wiemy z drobiazgowej relacji brata Modesta, pierwszego biografa kompozytora.

Niemal nazajutrz zarówno w prasie, jak i w opiniotwórczych środowiskach petersburskich zaczęto spekulować o prawdziwej przyczynie tak nagłej śmierci Czajkowskiego. Trwają one do dziś, mimo ponad stuletniego upływu czasu i sowieckiej blokady informacyjnej w tej sprawie, trwającej od rewolucji październikowej aż do upadku ZSRR.

Oto w skrócie najczęściej rozpowiadane i analizowane wersje, które przytaczam z niejakim zażenowaniem:

  • samobójstwo na skutek zawodu miłosnego po uwiedzeniu syna pewnego stróża nocnego przy ul. Małej Morskiej (sic!),
  • ultimatum cara Aleksandra: proces albo samobójstwo po wykryciu romansu z siostrzeńcem cara, a według niektórych nawet z samym carewiczem,
  • kryzys uczuciowy wobec swego siostrzeńca Boba Dawidowa,
  • otrucie Piotra przez brata Modesta na tle rywalizacji o kochanków,
  • regularne podtruwanie Czajkowskiego przez lekarza Lwa Bertensona na rozkaz cara,
  • wykonanie wyroku „honorowego sądu koleżeńskiego” Petersburskiej Szkoły Prawoznawstwa, której Czajkowski był absolwentem; aby uniknąć skandalu, jaki wynikał z romansu z pewnym osiemnastoletnim szlachcicem (co zhańbiłoby „honor szkolnego munduru”), „Sąd” zażądał, aby kompozytor odebrał sobie życie, ten zaś demonstracyjnie wypił u Leinera zakażoną cholerą szklankę nieprzegotowanej wody.

Sławomir Pietras

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 2/2016