O lekarzu dentyście, któremu odebrano PWZ
Okręgowy sąd lekarski skazał lekarza dentystę na karę pozbawienia prawa wykonywania zawodu za to, że w trakcie zawieszenia PWZ na 5 lat, orzeczonego przez OSL za różne przewinienia zawodowe, nadal przyjmował chorych w gabinetach stomatologicznych.
Obwiniony naruszył tym samym art. 1 p.3 Kodeksu Etyki Lekarskiej i art. 108 ust. 1 ustawy o izbach lekarskich. Lekarz dentysta odwołał się od powyższego orzeczenia do Naczelnego Sądu Lekarskiego.
NSL utrzymał w mocy orzeczenie OSL, pozbawiające lekarza dentystę prawa wykonywania zawodu. Kasacja złożona od wyroku NSL przez adwokata obwinionego do Sądu Najwyższego została odrzucona jako oczywiście bezzasadna, a wyrok NSL został utrzymany w mocy.
Komentarz
Pozbawienie prawa wykonywania zawodu jest najbardziej surową z katalogu kar orzekanych przez sądy lekarskie. Jest ona porównywalna z karą śmierci, bo w istocie oznacza śmierć zawodową.
Nie jest orzekana często i wymaga przekonania całego składu sędziowskiego, że to orzeczenie jest jedynym słusznym. Czy lekarz dentysta z opisanej sprawy na nią zasłużył? W moim przekonaniu tak. Jak do tej pory był rekordzistą, jeśli chodzi o stawanie przed sądem lekarskim. Przy pierwszych sprawach otrzymywał upomnienia i nagany, ale to nie przynosiło żadnego skutku.
Przyjmował w wielu gabinetach w całym kraju, reklamując się jako wybitny specjalista w dziedzinie protetyki, ortodoncji i implantologii, choć w istocie nie posiadał żadnej specjalizacji. Działał w sposób bezwzględny i zaplanowany jedynie w celu osiągnięcia korzyści materialnych. Reklamował się w internecie i gazetach lokalnych, a także przez rozdawane ulotki, konkurował przede wszystkim ceną, aczkolwiek zdarzało się, że jego honoraria były liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.
Niestety, poziom jego usług stomatologicznych w drastyczny sposób odbiegał od tego, czego wymagałby aktualny stan wiedzy i należyta staranność. Zdarzało się, że wszczepione implanty wypadały już po dwóch dniach, a konsekwencje źle wykonanych zabiegów skazywały chorych na długie cierpienie. Gdy na jakimś terenie ilość skrzywdzonych i oszukanych pacjentów się zwiększała, przenosił się w inne miejsce, a nawet na jakiś czas wyjeżdżał za granicę, chwaląc się, że praktykuje w Rosji i Szwecji.
W ostatnich latach, niezależnie od siebie, cztery okręgowe sądy lekarskie różnych izb zawieszały mu PWZ na 5 lat, zrobił to także sąd karny. Pacjenci, którzy wygrywali z nim procesy cywilne o odszkodowania, nigdy nie doczekali się rekompensaty finansowej, bo komornicy umarzali sprawy z powodu niewypłacalności i braku majątku własnego obwinionego, którego chorzy widzieli potem w luksusowych samochodach. Na dodatek obwiniony przysyłał im kartki z życzeniami z całego świata.
Najczęściej unikał stawiennictwa w sądach, zmieniając miejsce zamieszkania i nie odbierając wezwań. Jednocześnie otwierał kolejne gabinety bez wymaganych zezwoleń. Wielokrotne karanie obwinionego wskazuje na bezskuteczność dotychczas stosowanych sankcji. Jego postawa przed sądem, brak jakiejkolwiek refleksji, poczucia winy, całkowity brak poszanowania dla wymogów etycznych i prawnych obowiązujących lekarza i materialny cynizm spowodowały, że NSL nie znalazł w tej sprawie żadnych okoliczności łagodzących.
Taka postawa podważa zaufanie społeczne do zawodu lekarza, powoduje fatalny odbiór społeczny naszego środowiska i nie może być tolerowana przez organy odpowiedzialności zawodowej. NSL uznał, że istnieje w tym wypadku potrzeba jednoznacznego wskazania nieuchronności kary za popełnianie kolejnych przestępstw zawodowych i że taka postawa jest nieopłacalna, bo powoduje całkowitą i nieodwracalną eliminację z zawodu lekarza.
Jacek Miarka, przewodniczący NSL
Art. 1 p.3 KEL: Naruszeniem godności zawodu jest każde postępowanie lekarza, które podważa zaufanie do zawodu.
Art. 108 ust. 1 Ustawy o izbach lekarskich z dn. 2 grudnia 2009 r.: Lekarz zawieszony w prawie wykonywania zawodu nie może wykonywać zawodu w żadnej formie.