11 grudnia 2024

Podwyżki dla lekarzy a zakaz konkurencji. Czy podpisać oświadczenie?

Czy warto zgodzić się na podwyżkę powiązaną z zakazem konkurencji? Na tak postawione pytanie odpowiada Bartosz Fiałek – lekarz rezydent ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy, przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Foto: pixabay.com

Nieomal na co dzień odpowiadam lekarzom w trakcie szkolenia specjalizacyjnego oraz lekarzom specjalistom na wiele pytań związanych z naszą pracą.

Dlaczego muszę dyżurować w miejscu X? Dlaczego zostaję oddelegowany? Dlaczego bez mojej wiedzy wpisano mnie do grafika w innym szpitalu? Dlaczego dostaję za dyżur mniejszą stawkę godzinową niż wynikałoby to z umowy o pracę?

Dlaczego nie mogę dyżurować na podstawie umowy o pracę? Dlaczego muszę zwrócić zaległe składki z tytułu świadczenia tego samego zakresu obowiązków na podstawie dwóch różnych form zatrudnienia? Dlaczego pracuję powyżej 300 godzin miesięcznie?

I teraz „przychodzi” do nas podwyżka powiązana z zakazem konkurencji. W mojej ocenie dla wielu lekarzy to wybawienie! Otrzymuję podwyższone wynagrodzenie, dyżuruję na podstawie umowy o pracę, mam pewniejszą przyszłość dzięki opłacaniu składek emerytalnych czy chorobowych, możliwość skorzystania z urlopu itd. To większe zabezpieczenie niż w przypadku prowadzenia własnej działalności gospodarczej.

Z jednej strony nie chcemy się przepracowywać, biegając z dyżuru na dyżur, nie chcemy mieć zobowiązań w trzech miejscach pracy, narzekając na brak czasu dla siebie i dla rodziny. Z drugiej strony dostaliśmy szansę na poprawę i ją krytykujemy.

Spójrzmy na sytuację lekarzy po podpisaniu i złożeniu oświadczenia. Podpisując zobowiązanie, czy – jak kto woli – lojalkę lub zakaz konkurencji, poniekąd rozwiązuję sobie ręce. Nie obstawiam dyżuru w innym szpitalu, bo nie mogę, gdyż po złożeniu oświadczenia jest to zakazane.

Nie dyżuruję w innym oddziale, bo nie mogę. Nie wpiszą mnie do grafika w innym szpitalu, bo nie mogę tam dyżurować. Nie mogę pełnić dyżurów inaczej niż w ramach umowy o pracę, więc nie zapłacę zaległych składek z tytułu dywersyfikacji zatrudnienia.

Podpisanie zobowiązania w większości przypadków oznacza podwyższenie dotychczasowego wynagrodzenia, a już na pewno stanowi podwyżkę dla lekarzy zatrudnionych w stosunku pracy. Do tego ściąga z nas „trudność” poinformowania pracodawców o rezygnacji ze świadczenia u nich usług medycznych.

Po podpisaniu oświadczenia rozmowa z dyrekcją szpitala może wyglądać następująco: „Panie dyrektorze, nie mogę dalej u pana pracować, bo podpisałem zobowiązanie zabraniające mi pracy w dwóch miejscach. To nie moja wina, że rząd tak skonstruował ustawę, a parlament ją uchwalił. Dziękuję, odchodzę”.

Nie jestem bezkrytycznym zwolennikiem „podwyżki Szumowskiego”, ale uważam, że nowe przepisy zwiastują początek dobrych zmian w ochronie zdrowia w Polsce, przynajmniej w zakresie wynagradzania lekarzy rezydentów i lekarzy specjalistów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: