27 kwietnia 2024

Wspólna sprawa: więcej na zdrowie!

Towarzystwa lekarskie, samorządy zawodów medycznych, organizacje pacjentów – w sumie ponad sto podmiotów podpisało się pod apelem wzywającym najwyższe władze w państwie do natychmiastowego zwiększenia finansowania ochrony zdrowia w Polsce do 6 proc. PKB. Czy rząd wsłucha się w głos ekspertów? Skąd wziąć pieniądze na ten cel?

Foto: Marta Jakubiak

Obecnie pod względem przeznaczania środków publicznych na ochronę zdrowia (w relacji do PKB) nasz kraj znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej. Znacznie odbiegamy w tej kwestii nie tylko w stosunku do bogatych krajów Europy Zachodniej, ale też choćby do Czech czy Słowacji. Generalnie słabo wypadamy na tle państw OECD.

Nieomal przestaliśmy wierzyć, że sytuacja kiedykolwiek ulegnie poprawie. W lipcu ubiegłego roku minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapalił światełko nadziei. Zapowiedział systematyczne zwiększanie nakładów finansowych na zdrowie, niestety studząc od razu entuzjazm, bo wzrost ten będzie posuwał się bardzo ślimaczym tempem. Słynne już 6 proc. PKB do 2025 r. nie było radosną informacją. Problem niedofinansowania ma się świetnie i jest doskonale widoczny dla personelu medycznego. Co pozytywne, zaczynają go dostrzegać również pacjenci.

Konsolidacja sił

26 czerwca tego roku w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej ponad sto organizacji – towarzystwa lekarskie skupione wokół Konferencji Prezesów Towarzystw Lekarskich (KPTL), samorządy zawodów medycznych i stowarzyszenia zrzeszające pacjentów podpisały się pod wezwaniem w sprawie poprawy finansowania ochrony zdrowia w Polsce. Na przełomie lipca i sierpnia tekst tego apelu przesłano do prezydenta, pani premier, marszałków sejmu i senatu, ministra zdrowia oraz wszystkich posłów i senatorów.

Wśród sygnatariuszy znalazły się organizacje skupiające chorych – m.in. Polska Unia Organizacji Pacjentów, NeuroPozytywni czy Światło dla Życia. Nie zabrakło też podpisów Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych, Krajowej Izby Fizjoterapeutów, Naczelnej Izby Aptekarskiej, Naczelnej Izby Lekarskiej, Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Apel wsparło też Porozumienie Rezydentów OZZL, Stowarzyszenie Kolegium Lekarzy Rodzinnych, Polski Związek Niewidomych, Polska Unia Onkologii i wiele innych – w sumie 107 podmiotów. Czego domagają się od najwyższych władz w państwie?

„W trosce o zabezpieczenie prawa pacjentów do korzystania z wysokiej jakości opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych, a także zważając na interes społeczeństwa w zapewnieniu sprawnego funkcjonowania opieki zdrowotnej w nadchodzących latach, sygnatariusze (…) zwracają się do Rządu, polityków i wszystkich osób odpowiedzialnych za ochronę zdrowia i kształtowanie polityki zdrowotnej o pilne zwiększenie nakładów publicznych na ochronę zdrowia do ponad 6 proc. PKB oraz dokonanie koniecznych zmian służących poprawie działania systemu opieki zdrowotnej w Polsce” – napisali apelujący do decydentów.

Sygnatariusze zwrócili uwagę na trwające od lat niedofinansowanie systemu, przez co, mimo starań pracowników i zarządzających placówkami medycznymi, nie da się funkcjonować według oczekiwań pacjentów i wykorzystując możliwości współczesnej medycyny. Podkreślają też potrzebę odbudowania w społeczeństwie zaufania do systemu ochrony zdrowia. Jak tego dokonać? Proponuje się m.in. realistyczne (w stosunku do posiadanych środków) określanie oczekiwań i celów oraz inicjację zmian w systemie poprzez dialog pacjentów i pracowników ochrony zdrowia.

„Zalecamy także daleko idącą ostrożność we wprowadzaniu zmian systemowych w ochronie zdrowia. Powinny one uwzględniać realne możliwości wynikające z poziomu finansowania oraz być poprzedzone działaniami pilotażowymi” – przestrzegają sygnatariusze. Chcą, by poprawa finansowania nastąpiła jak najszybciej.

Pieniądze, dialog i zaufanie

Na zorganizowanej w czerwcu konferencji prof. Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej i koordynator KPTL, podkreślał, że walka o właściwe finansowanie opieki zdrowotnej to sprawa wszystkich Polaków. Dodał, że trzeba jednocześnie poprawiać i reorganizować system, by był on bardziej efektywny1, ale takie działania będą skuteczne tylko wówczas, gdy zapewnione jest dostateczne wsparcie finansowe.

– 6 proc. PKB to niezbędne minimum. Problem jest palący. Niemal 10 lat, aby to osiągnąć, jak deklaruje minister, to zbyt długi okres. W 2025 r. finansowanie powinno być już na poziomie 9-10 proc. PKB. Obecne nakłady (ok. 4,5 proc. PKB – przyp. red.) są mniejsze od wydatków ponoszonych przez placówki medyczne i niewystarczające w stosunku do oczekiwań pacjentów. Można pozostawić je na obecnym poziomie, ale rząd powinien uczciwie wytłumaczyć Polakom, na co to faktycznie wystarcza – powiedział prof. Krajewski. Ewa Borek, prezes Fundacji „My Pacjenci”, zwracała uwagę na brak dialogu z Polakami na temat ustalania priorytetów w finansowaniu ochrony zdrowia. – Czy ktoś społeczeństwo o to zapytał? – pytała retorycznie.

Beata Ambroziewicz, prezes Polskiej Unii Organizacji Pacjentów, dodała natomiast, że dialog z decydentami nie powinien odbywać się tylko na zasadzie konsultacji gotowych projektów prawnych. – To my powinniśmy inicjować ich powstawanie – mówiła. Zwróciła też uwagę, że dotychczas zbyt rzadko udawało się w tak szerokim gronie – przedstawicieli różnych zawodów medycznych i pacjentów – spotkać i wspólnie debatować. – Myślę, że dorośliśmy do wspólnego dialogu – powiedziała.

Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, mówiła z kolei o zbyt niskich wynagrodzeniach wśród pielęgniarek, co powoduje duże niedobory kadrowe w tym zawodzie i zagrożenie bezpieczeństwa pacjentów. Ten problem dotyczy zresztą pozostałych zawodów medycznych. Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, stwierdziła, że gdyby w naszym kraju istniała umocowana prawnie opieka farmaceutyczna, dałoby to spore oszczędności dla budżetu. – Dzięki bezpłatnym poradom w aptekach Finlandia oszczędza około 1 mld euro rocznie – powiedziała.

„Za”, ale warunkowo

Organizacje mówią jednym głosem – trzeba zwiększać nakłady na ochronę zdrowia i to szybko. Czy Polacy faktycznie popierają tę ideę? Jak wynika z sondażu (lipiec 2017) opracowanego na zlecenie Pracodawców RP na reprezentatywnej grupie osób, 77 proc. ankietowanych zgadza się, że obecne nakłady nie wystarczają do tego, aby pacjenci byli zadowoleni. Jednak już na pytanie, skąd pozyskać dodatkowe środki, większość uważa, że najlepiej byłoby przesunąć kwoty wewnątrz budżetu.

Nie jest jednak aż tak źle. Całkiem spora grupa respondentów (39 proc.) jest skłonna zmniejszyć swoje dochody w celu zwiększania składki zdrowotnej, a kolejne 18 proc. zgodziłoby się na zwiększenie podatków, pod warunkiem, że takie działanie przyniesie dla nich jakąś korzyść, np. w postaci skrócenia kolejek do lekarza. – Wzrost nakładów zawsze powinien iść w parze z mądrym i efektywnym wydawaniem pieniędzy – komentuje wyniki badań Anna Rulkiewicz, wiceprezydent Pracodawców RP.

Czym owo mądre wydawanie pieniędzy powinno być w praktyce? Ważne jest racjonalne planowanie zmian, uszczelnienie i racjonalizacja wydatków z bieżącym monitorowaniem ich efektywności. O tym wszystkim mówi się od lat, niestety dotychczas na mówieniu się zazwyczaj kończyło. Obecny minister zdrowia próbuje reformować system. O sukces jednak trudno bez wspólnego dialogu i, co oczywiste, rzeczonych 6 proc. PKB.

Lidia Sulikowska

1 OECD (raport „Tackling Wasteful Spending on Health”) szacuje, że w Europie nawet 20 proc. środków w ochronie zdrowia może być marnotrawionych.