11 grudnia 2024

Pacjent po przyjęciu izotopu promieniotwórczego

Czy po wyjściu ze szpitala po wykonaniu badań z użyciem radioizotopów promieniotwórczych jest się bezpiecznym dla najbliższych? Czy trzeba na coś uważać?

Fot. arch. prywatne

Po przyjęciu izotopu promieniotwórczego pacjent przez jakiś czas może emitować ze swojego organizmu niewielkie ilości promieniowania – mówi prof. dr hab. n. med. Rafał Czepczyński z Katedry i Kliniki Endokrynologii, Przemiany Materii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinowskiego w Poznaniu, reprezentujący Polskie Towarzystwo Medycyny Nuklearnej.

Również wydaliny, przede wszystkim mocz, będą zawierać substancje promieniotwórcze, choć są to bezpieczne ilości promieniowania, które nie zrobią krzywdy ani pacjentowi, ani jego bliskim. – Jednakże z uwagi na to, że w otoczeniu pacjenta może się znaleźć kobieta ciężarna lub małe dziecko, dla których powinniśmy w sposób szczególny ograniczać ekspozycję na promieniowanie i generalnie nie chcemy niekontrolowanego jego rozprzestrzeniania, to po zastosowanej procedurze polecamy ograniczyć kontakty z ludźmi, przede wszystkim z młodymi osobami – dodaje.

Prof. Rafał Czepczyński zwraca uwagę na indywidualne podejście w zależności od wykonanej procedury. – Izotopy radioaktywne stosowane w badaniach diagnostycznych działają krótko (szybko się rozpadają) i ograniczenie kontaktów nie musi trwać dłużej niż kilka godzin, maksymalnie jeden dzień. W przypadku terapii chorób tarczycy używamy jodu radioaktywnego, który ma okres półrozpadu około 8 dni – dlatego ci pacjenci proszeni są o zachowanie „dystansu społecznego” przez dłuższy czas – na przykład przez jeden lub dwa tygodnie (zależy to także od podanej dawki i różnych innych czynników) – mówi ekspert.

I dodaje, że w bardzo nielicznych przypadkach (terapia raka tarczycy) pacjenci muszą pozostać w izolacji w obrębie specjalistycznego oddziału szpitalnego przez kilka dni. – Przy najczęstszych naszych badaniach to naprawdę kwestia kilku godzin – podkreśla.