22 listopada 2024

Błażej Górczyński: Trudniej spłacać dług zdrowotny

Wraz z falą uchodźców z Ukrainy rośnie zapotrzebowanie na udzielanie świadczeń zdrowotnych – mówi Błażej Górczyński, prezes zarządu Pleszewskiego Centrum Medycznego w Pleszewie (woj. wielkopolskie).

Błażej Górczyński. Foto: arch. prywatne

– Po wybuchu pandemii nie wszyscy pacjenci korzystali z opieki szpitalnej w takim stopniu, jak wcześniej, a dostęp do niektórych świadczeń został ograniczony. Narósł dług zdrowotny. Trudniej będzie go spłacać w związku z napływem nowych pacjentów, którzy po wybuchu wojny na Ukrainie pojawili się i zapewne jeszcze się pojawią w Polsce.

Nie ulega wątpliwości, że wraz z falą uchodźców wzrośnie zapotrzebowanie na udzielanie świadczeń zdrowotnych. W pierwszych dniach wojny osoby wymagające opieki medycznej trafiały głównie do szpitali przy granicy polsko-ukraińskiej. Niezwykle ważna jest dyslokacja uchodźców, tak by szpitale zostały w miarę równomiernie obciążone, bo w przeciwnym razie w niektórych placówkach kolejki mogą znacząco się wydłużyć.

Założenie jest takie, że uchodźcom z Ukrainy szpitale mają udzielać świadczeń na identycznych zasadach jak polskim pacjentom, tzn. najpierw tym w stanach pilnych i nagłych, a w dalszej kolejności – stabilnych. Narodowy Fundusz Zdrowia zadeklarował, że sfinansuje to leczenie. Nie wszyscy uchodźcy wymagają hospitalizacji, wobec czego Polska raczej poradzi sobie z tym wyzwaniem, a dzięki sprawnej organizacji osoby wymagające pobytu w szpitalu, także te z Ukrainy, powinny dostać pomoc w bezpiecznym dla nich terminie. Przyjmujemy osoby uciekające przed wojną z Ukrainy, urodziła się już nawet pierwsza dziewczynka, ma na imię Wiktoria.

Wśród osób uciekających zza naszej wschodniej granicy jest personel medyczny. Największą barierą utrudniającą podjęcie pracy przez lekarzy czy pielęgniarki z Ukrainy jest brak znajomości języka polskiego, co ma duże znaczenie w kontekście bezpieczeństwa pacjentów. Nasz szpital jest gotowy na zatrudnienie ze Wschodu przede wszystkim lekarzy, ale pod warunkiem, że uda nam się pokonać tę i inne bariery. Mam już za sobą pierwsze rozmowy z medykami z Ukrainy zainteresowanymi pracą w Pleszewie.

Niezależnie od napływu dodatkowych pacjentów z Ukrainy, nie należy zapominać o wysokiej inflacji i wzroście kosztów funkcjonowania szpitala, wynikającego m.in. z horrendalnie rosnących cen towarów i usług. Sytuacja wymaga aktywnego udziału ze strony NFZ, bo szpitale pozostały z kosztami wygenerowanymi w trakcie pandemii. Wiele placówek w 99 proc. opiera się przecież na świadczeniach realizowanych dzięki środkom publicznym, dlatego właśnie stąd powinny otrzymać dodatkowe wsparcie.

Notował: Mariusz Tomczak