Co z no-fault?
Trzy dni, kilkaset debat, spośród których część wiąże się z ochroną zdrowia. Ciekawe poglądy i nowe wizje, różnice zdań i merytoryczne spory, ale czasami też dyskusje niewnoszące nic nowego do debaty publicznej – pisze Mariusz Tomczak.
Ponad 5 tys. uczestników z różnych krajów, w tym premierzy Polski i Czech, wielu parlamentarzystów i ministrów z kraju i zagranicy, przedstawiciele świata nauki i środowiska lekarskiego, w tym prezesi NRL (obecny i poprzedni), eksperci związani z ochroną zdrowia, dyrektorzy szpitali, kilkuset dziennikarzy… Długo jeszcze można by wyliczać uczestników XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu (6-8 września). W tym roku, jak pochwalili się organizatorzy, było ich najwięcej od trzech dekad.
Forum Ochrony Zdrowia
Wymiana opinii i argumentów o sprawach związanych z ochroną zdrowia i medycyną odbywała się przede wszystkim w ramach Forum Ochrony Zdrowia, które od pewnego czasu jest nieodłączną częścią Forum Ekonomicznego. Ale rozmowy o zdrowiu i chorobie oraz medykach i medycynie wychodziły poza ramy Forum Ochrony Zdrowia, choć pewnie wielu uczestników nie zdaje sobie z tego sprawy. Być może dlatego, że agenda wydarzenia ma objętość niejednej książki, a przebrnięcie przez program niemiłosiernie się dłuży.
Debaty z udziałem przedstawicieli osób związanych z ochroną zdrowa i poświęcone pracy przedstawicieli zawodów medycznych toczyły się od rana do wieczora także w ramach różnych ścieżek tematycznych czy w studiach prowadzonych przez ogólnopolskie media. Trudno je wszystkie zliczyć, a wzięcie udziału w każdej z nich było niemożliwe, bo często toczyły się równolegle. Z jednej strony to wada, ale z drugiej ogromna zaleta, bo niemal o każdej porze można było trafić na panel dyskusyjny w jakiś sposób powiązany z ochroną zdrowia.
Polityka, zdrowie, ekonomia
Podobno najbardziej wartościowe dyskusje są wtedy, gdy angażuje się w nie grono osób reprezentujących różne społeczności, instytucje, organizacje i urzędy. Na argumenty ścierają się wówczas osoby z różnymi punktami widzenia i zgoła odmienną perspektywą. W trakcie wielu paneli dyskusyjnych poświęconych teraźniejszości i przyszłości systemu ochrony zdrowia w Polsce nie uciekano od spraw politycznych i kwestii gospodarczych.
I słusznie, ponieważ polityka, ekonomia i ochrona zdrowia mają ze sobą znacznie więcej wspólnego niż się na pierwszy rzut oka wydaje, a próba ich oddzielania jest skazana na porażkę. Współczesne państwa starają się te obszary godzić ze sobą, co oczywiście wychodzi z różnym skutkiem, choć w dalszym ciągu sporo polityków, ekonomistów i medyków utrzymuje, że da się między nimi wybudować wysoki mur i działać zupełnie niezależnie, bez zwracania uwagi na wzajemne uwarunkowania.
Ustawa o jakości
W trakcie Forum Ochrony Zdrowia ze strony decydentów padają różne zapowiedzi i deklaracje. Tak było i w tym roku. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o przyjęciu projektu ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta przez Stały Komitet Rady Ministrów (czyli organ pomocniczy rady i szefa rządu), przekonując, że nowa regulacja nie będzie wydmuszką. Przewidziane w nim rozwiązania, wzorowane na systemie no-fault, nie zwolnią lekarzy z odpowiedzialności, ale przyspieszą uzyskiwanie odszkodowań przez pacjentów.
– Kodyfikujemy obszar do tej pory w ogóle nieuregulowany. Wprowadzamy nadzwyczajne złagodzenie kary, o ile jest zgłoszony incydent, zanim zostanie wszczęte postępowanie – podkreślił minister Adam Niedzielski. Dodał, że z punktu widzenia pacjenta najważniejsze jest to, że za błąd lekarski nie będzie musiał dochodzić odszkodowania przez 10 lat albo i więcej, bo dzięki „szybkiej procedurze” otrzyma je „bardzo szybko”. Minister nie krył podekscytowania z przyjęcia projektu ustawy, ale przyznał, że ma świadomość, iż nie każdemu się spodoba. Czy miał na myśli samorząd lekarski i stojących za nim tysiące lekarzy i lekarzy dentystów? Myślę, że tak.
Dziesiątki tematów
O czym jeszcze dyskutowano w trakcie tegorocznego Forum Ekonomicznego? O dotychczasowych sukcesach związanych z informatyzacją ochrony zdrowia, bo wbrew kąśliwym głosom pesymistów ich nie brakuje, ale również o wyzwaniach i trudnościach, z którymi podczas wprowadzania e-zmian zmagają się medycy i pacjenci, a których część osób nie dostrzega lub je bagatelizuje. O tym, czy system kształcenia i szkolenia nadąża za postępem wiedzy i rozwojem technologii w medycynie, a także jakie to niesie wyzwania w codziennej pracy lekarzy i dziesiątkach (tak, dziesiątkach!) innych zagadnień.
Wiele z tych dyskusji, a być może nawet większość, nie została jeszcze nigdzie omówiona czy zrelacjonowana. Mimo to jestem pewien, że w kolejnych miesiącach echo licznych debat i sporów dotrze szerzej do opinii publicznej. Zadbają o to lekarze, których w Karpaczu nie brakowało, pacjenci, których było znacznie więcej niż medyków, i decydenci, którzy swoje i cudze pomysły wprowadzają w życie (albo i nie).
Mariusz Tomczak