W środę dzień bez lekarza w Małopolsce
Szykuje się nowa odsłona protestu medyków: najbliższa środa w Małopolsce będzie dniem bez lekarza – taką decyzję podjęto na sobotnim zjeździe sprawozdawczo-wyborczym Regionu Małopolskiego OZZL.
Protest medyków przed Kancelarią Premiera
Foto: Marta Jakubiak
– Nie zostały spełnione cele statutowe założone przez związek. Opowiadamy się za dalszym utrzymaniem protestu głodowego rezydentów i rozszerzeniu protestu o kolejnych lekarzy – powiedział Piotr Watola, przewodniczący Regionu Małopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
„Każdy lekarz podejmie we własnym sumieniu decyzje o formie wsparcia protestujących. Ponieważ wielu lekarzy zdeklarowało absencje w pracy, nazwaliśmy ten dzień dniem bez lekarza” – czytamy w niedzielnym komunikacie opublikowanym na stronie internetowej OZZL sygnowanym przez Piotra Watolę.
Środowa akcja ma stanowić wyraz wsparcia dla lekarzy rezydentów protestujących od 2 października w stolicy. W praktyce ma to wyglądać tak, że szpitale i przychodnie będą pracowały w trybie dyżurowym, a lekarze, w tym m.in. rezydenci, nie przyjdą do pracy. – Porozumienie Rezydentów tego nie organizuje – napisał Damian Patecki na jednym z portali społecznościowych, dodając, że to inicjatywa OZZL.
W Warszawie protest głodowy prowadzony w szpitalu pediatrycznym WUM trwa od trzech tygodni. W ostatnich dniach głodówki rozpoczęły się także w 6 innych miastach: Szczecinie, Łodzi, Lesznie, Krakowie, Gdańsku i we Wrocławiu. Rozważane są kolejne lokalizacje. – Nadal nie widzimy dobrej woli ze strony rządu – mówią protestujący.
Pomimo wielu spotkań z ministrem zdrowia Konstanty Radziwiłłem oraz przedstawicielami rządu, w tym także z premier Beatą Szydło, sporu nie udało się zakończyć. Protestujący, oprócz podwyżek wynagrodzeń, domagają się wzrostu wydatków na służbę zdrowia z budżetu do 6,8 procent PKB w 2021 r., podczas gdy rząd obiecał wzrost nakładów do 6 proc. PKB w 2025 r.
W piątek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyło się pierwsze spotkanie zespołu do spraw systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania. W obradach nie uczestniczyli m.in. protestujący lekarze rezydenci ani przedstawiciel Naczelnej Rady Lekarskiej. Rozmowom w takiej formule sprzeciwili się także członkowie Rady Dialogu Społecznego z NSZZ „Solidarność” na czele.
Zaproszenie do zespołu przyjęli m.in. prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas oraz przedstawiciele organizacji pacjenckich. Beata Ambroziewicz, prezes Polskiej Unii Organizacji Pacjentów, powiedziała, że posiedzenie zespołu było konstruktywne i merytoryczne. – Zdrowie staje się priorytetem społecznym – podsumowała. W jej ocenie deklaracja, że z roku na rok mamy dochodzić do poziomu 6 proc. PKB stanowi sukces, bo dotychczas żaden rząd tego nie zadeklarował.
– Teraz ważne jest to, jak efektywnie wykorzystać te środki, bo samo dosypanie środków nie spowoduje polepszenia sytuacji pacjentów czy środowisk medycznych, np. lekarzy – podkreśliła prezes PUOP. Po zakończeniu spotkania minister zdrowia stwierdził, że coraz mniej rozumie powody protestu, a tym bardziej powody głodówki, na co zdecydowali się rezydenci. – Powód do ostrej formy protestu zniknął – ocenił. Dodał, że rząd analizuje możliwość skrócenia czasu dojścia do 6 proc. PKB.
W niedzielnym programie Radia Zet i Polsat News minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera powiedział, że obecnie „nie ma potrzeby” angażowania prezydenta Andrzeja Dudy lub jego przedstawiciela w rozwiązanie protestu rezydentów. – To jest kwestia między rządem i lekarzami – stwierdził minister. Dodał, że w rządzie dostrzega wolę ponoszenia nakładów na służbę zdrowia.
Więcej o proteście medyków piszemy tutaj.