9 mln chorych Polaków nie wie, jak groźne jest to schorzenie
III edycja Kongresu Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości za nami. Głównym tematem było szerzenie świadomości na temat leczenia choroby oraz promowanie najnowszych osiągnięć naukowych w tej dziedzinie.
Choroba otyłościowa dotyka od 20 do 30 proc. dorosłych Polaków, a blisko 60 proc. z nich ma nadmierną masę ciała. Według najnowszego raportu Naczelnej Izby Kontroli, blisko 9 mln osób w Polsce narażonych jest na otyłość.
Jak wyjaśniali eksperci podczas III edycji Kongresu Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, ta choroba zabija i skraca życie średnio o 15 lat. Jednym z elementów tegorocznego kongresu była konferencja prasowa, na której zaproszeni eksperci omówili najważniejsze zagadnienia związane z tym schorzeniem.
Pacjenci mają zrujnowane zdrowie
– Ta choroba jest niezwykle groźna, przewlekła, samoistnie nie ustępuje, nawraca i niszczy zdrowie coraz większej ilości mieszkańców naszego kraju każdego dnia. 9 milionów chorych Polaków wychodzi z łóżka, często nie mając świadomości, jak groźne jest to schorzenie. W momencie kiedy zaczynają się orientować, stoją już w kolejkach do wielu różnych specjalistów, czy też leżą na oddziałach klinicznych w terminalnej fazie tej choroby z powikłaniami. Mają zrujnowanie zdrowie oraz kalendarz zapisany wizytami do kolejnych specjalistów. To dramatyczna sytuacja, której jesteśmy świadkami – mówił podczas konferencji prasowej prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański, były prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości (PTLO).
Profesor zwrócił uwagę na powikłania występujące u osób z nadwagą i chorobą otyłościową. – Dotyczą one wszystkich narządów, bo w otyłości choruje cały organizm. Nie ma miejsca, w którym skutki tej przewlekłej choroby byłyby niezauważalne – podkreślał. Prof. Paweł Bogdański wśród powikłań otyłości wskazał m.in. cukrzycę typu 2, ale również nadciśnienie tętnicze czy nowotwory, m.in. jelita grubego.
– Nie znamy żadnej innej przewlekłej choroby o tak dużej ilości powikłań. Przykład: 11 mln osób w Polsce ma nadciśnienie tętnicze, ponad połowa to osoby, które zachorowały, ponieważ nikt nie rozpoznał u nich otyłości. Gdy kończyłem studia, w Polsce 8 mln osób borykało się z nadciśnieniem, teraz już 11 mln, a niedługo będzie to 12-15 mln. 70 proc. endoprotez stawu kolanowego jest z powodu otyłości. Coraz więcej ludzi będzie miało cukrzycę, zachoruje na raka, bo otyłość to poważny czynnik ryzyka m.in. raka piersi, raka jelita grubego, trzustki i wielu innych nowotworów – wyjaśniał prof. Bogdański.
Ekspert podkreślił, że rady dla osób otyłych w stylu „proszę jeść mniej i więcej się ruszać” są mało trafne, bo choć odpowiedni styl życia jest bardzo ważny, sama aktywność fizyczna czy odpowiednia dieta nie zastąpią leczenia. Prof. Paweł Bogdański dobitnie podkreślił też, czym dokładnie spowodowane jest to schorzenie. – Przyczyną nie jest nadmierne jedzenie czy zbyt mały ruch, tylko zaburzenia bardzo subtelnej, złożonej homeostazy energetycznej, która z powodu wielu różnych czynników przestaje działać, przestaje pracować ośrodek głodu, czyli zjadam i nie czuję sytości. To pacjenci, u których przestaje funkcjonować ośrodek nagrody, a najbardziej dostępną nagrodą jest oczywiście jedzenie – dodawał.
Apel do celebrytów zażywających leki na otyłość
Podczas konferencji prasowej nie zabrakło oczywiście dyskusji odnośnie leków dla osób mierzących się z chorobą otyłościową. Jak podkreślała prof. dr hab. n. med. Lucyna Ostrowska, prezes PTLO, środki dla osób zmagających się z otyłością są silnym narzędziem, ale takim, które musi być odpowiednio użyte w ręku lekarza, wiedzącego, co chce osiągnąć. – W tej chwili mamy różne grupy lekowe. Oczywiście farmakoterapia musi być połączona z metodami niefarmakologicznymi – mówiła.
Profesor Lucyna Ostrowska apelowała też, by leków na otyłość nie reklamowali celebryci. Znane osoby czasami stosują tego typu środki, choć wcale ich nie potrzebują. – Niewykluczone, że osoby, które mają niewielką nadwagę lub są na granicy prawidłowej masy ciała i stosują tę farmakologię, mogą sobie rozregulować metabolizm. Te środki nie służą do odchudzania, bo to nie jest leczenie otyłości. Leki te nie mogą być bezkarnie stosowane, kupowane w receptomatach, by schudnąć. Apeluję do celebrytów, aby ich nie reklamowali – zaapelowała.
Ekspertka wystosowała apel do znanych osób, by nie stosowali i nie namawiali do modnych diet, w tym keto. – Ta dieta może skrzywdzić pacjentów, wywołać szereg zaburzeń w ich układzie żołądka, m.in. zaburzenia gospodarki kwasem moczowym. Tam dochodzi do dny moczanowej, uszkodzenia nerek czy wątroby. Na początku dieta jest skuteczna, lecz później choroba otyłościowa wraca z jeszcze gorszym nasileniem – mówiła prof. Lucyna Ostrowska
Do kiedy potrwa program KOS-BAR?
Eksperci na konferencji prasowej podkreślali, że leczenie pacjentów z otyłością wymaga kompleksowej opieki. Jak z kolei dodawał prof. dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł jedynym systemowym rozwiązaniem jest program KOS-BAR ( Program kompleksowej opieki medycznej dla chorych na otyłość olbrzymią leczoną chirurgicznie).
– Oficjalnie program ma trwać do czerwca 2026 roku, ale ponieważ zakłada, że pacjent musi być monitorowany przez rok po operacji, to oznacza, że ostatnią operację w ramach KOS-BAR możemy wykonać w czerwcu 2025 roku. W związku z tym, że 3 miesiące trwają badania i przygotowania pacjenta to operacji, to znaczy, że ostatnie osoby do tego programu możemy włączyć w marcu 2025 roku – powiedział.
Eksperci zgodnie stwierdzili, że chorzy na otyłość są dyskryminowani i to na nich przerzuca się odpowiedzialność. – Niestety, nie upominają się oni o swoje prawa – podkreślali. Z kolei prof. dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł dodawał, jak bardzo ważne jest to, by leczyć chorych na otyłość, ale również zapobiegać rozwojowi choroby.