11 października 2024

„Badanie nad materiałem biologicznym…”

Prezentujemy fragmenty utworu „Badanie nad materiałem biologicznym uformowanym na kształt i podobieństwo” doktor Renaty Paligi – laureatki w Konkursie Literackim „Przychodzi wena do lekarza”.

Foto: pixabay.com

Wywiad

Matylda ma sześć lat. Mało wie o świecie. Telewizora nie ogląda. Internet dla wszystkich nie istnieje. Jest rok 1972. Matylda nie wie, co będzie ani co było. Dzisiaj najważniejsze jest, by nie pobrudzić się przy jedzeniu. Wtedy zbiera pochwały.

Niestety, zazwyczaj coś spada z łyżki lub widelca. Prosto na piersi. Plama namaszcza, a ona słyszy, że królewny nie brudzą się i jedzą ładnie. Ucieka do szafy zaganiana przez zawstydzające spojrzenia. Duszny zapach marynarki ojca uspokaja i kołysze.

Esma ma cztery lata. Mieszka w domu, którego dach jest upstrzony gwiazdami. Kołyszą do snu, zaglądając przez dziury zardzewiałej blachy. Esma mało wie o świecie. W jej wiosce nie ma prądu ani bieżącej wody. Ale to zupełnie bez znaczenia.

Idzie czasami do studni i kiedy matka zajmuje się rozmową z innymi kobietami, Esma puszcza jej suknię i staje się odrębną konstelacją. Czuje na policzkach afrykański kurz, odgłosy zwierząt. Oddala się coraz bardziej od znanego dotyku i zapachu. Czeka na nawoływanie. Stoi grzecznie, brudna i bosa wśród innych roześmianych, kudłatych, brudnych i bosych.

Słyszy skrzeczące „Esma, Esma”. Napawa się brzmieniem swojego imienia, a głos matki należy tylko do niej. Jest rok 1980. Na podwórku rośnie drzewo białej morwy. Rodzi największe owoce w okolicy. Rano Matka rozpala ognisko. Dookoła rozkłada cztery cegły i kładzie na nich blachę. Potem piecze płaski chleb. W międzyczasie obchodzi drzewo i nuci tak samo, jak usypiając Esmę. Dotyka i muska korę, liczy kwiaty i zawiązki owoców.

Ojciec przychodzi co jakiś czas. Wtedy Matka czesze włosy i zamyka córkę w komórce. Pokazuje ojcu braci. Wcześniej myje ich i ubiera w czyste koszulki znanych piłkarskich zespołów. Szturcha, by stali prosto i głośno powtarza ich imiona. Esma obserwuje to wszystko zza płotu i czeka na wezwanie przed oblicze ojca, który rzadko sobie o niej przypomina.

Bracia czasami wychowują Esmę. Szczególnie wtedy, kiedy matka kolejny raz ma duży brzuch i częściej odpoczywa. Każą myć swoje nogi zmęczone kopaniem piłki. To dla jej dobra. Żeby ją nauczyć życia. Żeby była posłuszna i podobała się mężowi, żeby Bóg ją kochał, bo tylko grzeczne i posłuszne wchodzą do raju.

Matka dzisiaj znowu zdejmuje chustę, czesze swoje długie włosy i szoruje braci. Esma wie, że ojciec razem z nimi zasiądzie po turecku na dywanie i będą jedli to, co matka ukrywała w dole za domem.

Metoda badania: Hodowla tkanek w różnych warunkach

Matylda ma osiem lat. Matka Matyldy zwierza się przyjaciółkom, że Córka nie ma wdzięku, że je za dużo i co by z tym wszystkim zrobić… Matylda słyszy rozmowy, widzi zatroskanie matki, ale nie czuje tego zatroskania. Czuje się sprzedana. Chowa się w marynarce ojca, którego nie ma w domu. Jest karmą, deserem dla żarłocznych języków kobiet przy stole.

W ramach nauki wdzięku i urody prowadzą Matyldę na zajęcia tańca. Ubierają w czerwone trzewiki i pasiaste spódnice, zakładają plastikowe korale, wianki. Mówią, że wygląda dobrze, jak prawdziwa góralka, krakowianka etc. Matylda wolałaby chodzić na balet, ale słyszy, że się do tego nie nadaje, poza tym w jej mieście nie ma zajęć z baletu. Tańczy.

Najlepiej wychodzi jej figura, w której splata na krzyż przedramiona, odgina ciało i wiruje, prowadząc do przeciążenia. Partnerzy nie wytrzymują tempa. Wyślizgują się spocone dłonie, a może ona puszcza specjalnie i lądują na ziemi. W tych chwilach czuje się świetnie. Nawet wtedy, kiedy nikt nie chce tańczyć z Matyldą.

Esma ma 10 lat. W jej domu nadal nie ma prądu. Nie rozumie, dlaczego matka wygania ją codziennie do szkoły. Przecież sama nie umie czytać. Esma musi ustępować z drogi, kiedy idą chłopcy. Musi spuścić oczy i stanąć z boku. Poczekać, aż przejdą. Najlepiej się odsunąć, bo mogą mocno szturchnąć albo złośliwie przewrócić.

Słyszy, że to dla niej dobre. Że musi wiedzieć, gdzie jej miejsce. Im szybciej się tego nauczy, tym łatwiej będzie jej w życiu. Esma czuje bunt, ale nie może tego okazać. Jeszcze jest za mała, aby zasłonić twarz. Mogłaby wtedy pokazać język albo zrobić szczerą minę. Esma już wie, że udawanie jest męczące.

[…]