Fundacja Lekarze Lekarzom: naszym celem jest pomoc
Przez ponad 13 lat rozdysponowaliśmy pomoc o wartości kilkudziesięciu milionów złotych – mówi Mariusz Janikowski, prezes i pomysłodawca Fundacji Lekarze Lekarzom (FLL).
Jak doszło do powstania fundacji?
W czasie wielkiej powodzi w maju 2010 r., która dotknęła głównie południe naszego kraju, ucierpiało wiele osób. Wśród poszkodowanych byli lekarze. Zgłosiłem wówczas pomysł stworzenia fundacji.
Po powołaniu jej przez Naczelną Radę Lekarską (NRL) szybko przeszliśmy od słów do czynów, a pierwszych zapomóg udzieliliśmy, gdy na koncie FLL było zaledwie kilkanaście tysięcy złotych. Przez ponad 13 lat rozdysponowaliśmy pomoc w formie pieniężnej i materialnej o wartości kilkudziesięciu milionów złotych.
To ogromna kwota, o której chyba nie każdy wie.
Największa darowizna przekazana FLL wyniosła 20 mln zł. Otrzymaliśmy ją od Kulczyk Foundation na początku pandemii w celu zakupu środków ochrony osobistej (ŚOI), gdy medykom brakowało wszystkiego.
Pamiętam, gdy w środku nocy podpisywałem zlecenia na zakup m.in. masek, kombinezonów i przyłbic z Chin, tak bardzo potrzebnych w polskich szpitalach. Ręka mi drżała, bo chodziło o sumę 4,5 mln dolarów. Po raz pierwszy i z pewnością ostatni w życiu miałem styczność z tak wielką kwotą.
Czy to była najtrudniejsza inicjatywa?
Tak, ponieważ okoliczności związane z kupnem ŚOI i przekazaniem darów były trudne pod względem logistycznym i z powodu presji czasu. Drugą wielką akcją, także w czasie pandemii, było rozdysponowanie darowizny w postaci środków spożywczych od firmy Nestlé Polska o wartości 3 mln zł. Praktycznie każdy szpital publiczny w Polsce otrzymał coś od FLL.
Mimo że czasami obracaliśmy wielkimi kwotami, żadna z osób zaangażowanych w prace Fundacji, zarówno z zarządu, jak i rady, nie otrzymała i nie otrzymuje z tego tytułu ani złotówki. W FLL nie ma żadnych pensji i od początku domagaliśmy się zapisania tego w statucie.
Nasze koszty są znikome, obejmują głównie prowadzenie księgowości i utrzymanie rachunku bankowego. Nie prowadzimy działalności gospodarczej, która ma przynosić zysk. Jesteśmy nastawieni na udzielanie wsparcia. Te dwie akcje były spektakularne.
W jaki jeszcze sposób fundacja wspiera lekarzy?
Nasz główny cel stanowi pomoc w trudnej sytuacji życiowej. To są różne przypadki – od zalania domu czy pożaru, przez ciężkie choroby, aż po śmierć. Zdarza się, że pomagamy w zakupie sprzętu do rehabilitacji medycznej czy sfinansowaniu pobytu w sanatorium. Mamy wnioski ze strony lekarzy, których dzieci są niepełnosprawne, co bardzo mocno wpływa na życie codzienne całej rodziny. Pomagamy również dzieciom osieroconym przez lekarzy.
Wsparcie może mieć formę dofinansowania, stypendiów i zapomóg. Poza tym pomagamy w uruchamianiu zbiórek dla rodzin po zmarłych lekarzach. Można powiedzieć, że tak jakby użyczamy rachunek FLL w celu mobilizowania wsparcia finansowego. Takie akcje są organizowane doraźnie, ale jedna z nich rozpoczęła się pięć lat temu i nadal trwa.
W ubiegłym roku FLL zaangażowała się w pomoc Ukrainie. W związku z wojną w Ukrainie przekazaliśmy wsparcie w łącznej kwocie ponad 3 mln zł, ale najpierw NRL musiała dokonać zmian w statucie, dzięki którym mogliśmy zacząć udzielać pomocy humanitarnej lekarzom i ich rodzinom za granicą. W dalszym ciągu na nasze konto są wpłacane środki od darczyńców, którzy oczekują, że zostaną przeznaczone dla naszych sąsiadów.
Niedawno pomogliśmy też polskim lekarzom dentystom, którzy uczestniczyli w charytatywnych misjach medycznych w Afryce, finansując zakup wyposażenia gabinetów stomatologicznych w Kenii i Tanzanii.
Czy otrzymanie wsparcia jest uzależnione od wieku lekarza?
Nie, ponieważ nam chodzi o pomoc skierowaną do osób znajdujących się w naprawdę trudnej sytuacji. Wprawdzie na tle reszty społeczeństwa jesteśmy grupą zawodową raczej dobrze sytuowaną, co dotyczy także lekarzy emerytów, ale kiedy naszym koleżankom i kolegom dzieje się krzywda, to – niezależnie od wieku – warto podać pomocną dłoń. To wsparcie może mieć duże znaczenie, także psychologiczne, dla nich i ich bliskich.
Kto może się zgłosić po pomoc?
Wniosek do Fundacji może złożyć każdy, kto uważa, że na nią zasługuje. Rocznie wpływa od kilkunastu do kilkudziesięciu zgłoszeń. Za każdym razem dokładnie je weryfikujemy, prosząc o udostępnienie różnych dokumentów, choć zdajemy sobie sprawę, że w niektórych okolicznościach jest to trudne.
W tej sprawie zwracamy się m.in. do okręgowych izb lekarskich (OIL) i, korzystając z okazji, pragnę zaapelować o życzliwą pomoc, gdy kierujemy prośbę o udzielenie informacji. Obowiązuje niepisana zasada, że FLL jest drugą instancją w ubieganiu się o wsparcie finansowe. Pierwsze kroki powinny być co do zasady kierowane do komisji socjalno-bytowych działających przy OIL, ponieważ są bliżej lekarzy i lepiej znają ich sytuację.