Przywleką gruźlicę zza wschodniej granicy?
Polska plasuje się wśród krajów o niskiej zapadalności na gruźlicę. Według najnowszych danych, z 2013 roku, gromadzonych przez Krajowy Rejestr Zachorowań na Gruźlicę, współczynnik zachorowalności na tę chorobę zakaźną wyniósł 18,8 na 100 tys. ludności. To o 24,5 proc. mniej niż w 2003 roku.
Foto: Rafał Zambrzycki
Te i inne sprawy omawiano 15 stycznia 2015 roku podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia. Informację na temat epidemiologii gruźlicy przedstawił Igor Radziewicz-Winnicki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
W czasie posiedzenia mówiono m.in. że w naszym kraju dominuje zapadalność na gruźlicę płuc, a pozostałe postaci tej choroby to w zasadzie margines. Najwięcej choruje osób starszych – aż 44,7 proc. to osoby w wieku 45-64 lata. Ten problem dużo częściej dotyczy mężczyzn niż kobiet.
Co pozytywne, w Polsce ciągle mało jest przypadków gruźlicy wielolekoopornej MDR-TB, jednak sytuacja ta może ulec zmianie, jeśli coraz liczniej będą do nas przyjeżdżać cudzoziemcy z krajów, gdzie gruźlica tego typu jest bardziej powszechna, na przykład z Białorusi i Ukrainy.
W toku dyskusji posłowie uznali, że należałoby wprowadzić schemat postępowania z osobami chorymi na gruźlicę, monitorować osoby wyleczone, a także znieść limity świadczeń dotyczących leczenia gruźlicy. Komisja Zdrowia ma kontynuować dyskusję na ten temat na kolejnym posiedzeniu.
Źródło: Sejm RP