Zdanie LEK-u nie może być wyuczeniem na pamięć bazy pytań
Wiosną i jesienią oczy znacznej części środowiska lekarskiego, jak i tych, którzy dopiero do niego pretendują, zwracają się w stronę Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi. Nie inaczej było w ostatnich tygodniach.
Foto: UMB
Co o kształceniu przeddyplomowym oraz wynikach ostatnich egzaminów LEK czy LDEK myśli prof. Irina Kowalska, dziekan Wydziału Lekarskiego UM w Białymstoku?
– W sesji wiosennej 2019 r., jeśli chodzi o absolwentów UMB, na 152 osoby zdało 127, co nie jest słabym wynikiem.
Pytania z pewnością były adekwatne do tego egzaminu, bardzo ważnego, weryfikującego całą nabytą w ciągu 6 lat wiedzę młodych osób, które za chwilę będą brały na siebie ogromną odpowiedzialność jako lekarze.
Nawet jeśli pytania wydają się być „zbyt trudne”, to są jednakowe dla wszystkich lekarzy przystępujących do egzaminu. Znacząca większość absolwentów odpowiedziała na nie. Ci, którzy nie odpowiedzieli, mogą zdawać egzamin ponownie. Droga dla nich nie jest zamknięta. Zgodnie z zapisem ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, CEM zamieszcza na swej stronie internetowej treść pytań egzaminacyjnych po upływie 5 lat od dnia przeprowadzenia danego egzaminu. Może warto byłoby poszukać kompromisowego rozwiązania i udostępniać pytania po upływie 2-3 lat od egzaminu.
Z jednej strony rozumiem absolwentów, którzy chcieliby mieć bieżący dostęp do aktualnej bazy pytań, jednak z drugiej strony egzamin ma zweryfikować wszechstronną wiedzę. Nie można dopuścić do tego, żeby zdanie LEK-u sprowadzało się do wyuczenia na pamięć całej bazy pytań. LEK ma za zadanie zweryfikować, kto musi powtórzyć wiadomości i podejść do egzaminu ponownie. Zdaję sobie sprawę, że ten egzamin ma swoich przeciwników, ale jak w inny, obiektywny sposób, sprawdzić wiedzę absolwenta?