26 kwietnia 2024

Stomatologia. Czekamy na konkretne decyzje

Ogłoszenie stanu epidemii w związku z rozprzestrzenianiem się SARS-CoV-2 spowodowało niemały zamęt w działalności gabinetów stomatologicznych – pisze dr Jacek Woszczyk.

Foto: freeimages.com

Powodem tego były kłopoty z dostępem do środków ochrony indywidualnej, jak i brak jakichkolwiek ujednoliconych procedur, które określałyby sposób postępowania w praktykach dentystycznych.

Konsultanci krajowi w dziedzinach stomatologicznych rekomendowali ograniczenie zabiegów do niezbędnego minimum. 25 marca Ministerstwo Zdrowia opublikowało „Zalecenia postępowania przy udzielaniu świadczeń stomatologicznych w sytuacji ogłoszonego na terenie Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2.” Dokument ten praktycznie ograniczył pracę lekarzy dentystów do wykonywania procedur tzw. pilnej interwencji.

Przeterminowane zalecenia

Narzucony jeszcze większy reżim sanitarny wymógł konieczność doposażenia gabinetów w dodatkowe środki ochrony indywidualnej, a także, niejednokrotnie, w dodatkowy sprzęt. Dostęp do nich był jednak bardzo utrudniony. Już 17 kwietnia Prezydium NRL zwróciło się z apelem do Ministerstwa Zdrowia o przygotowanie zasad udzielania świadczeń stomatologicznych do końca 2020 roku. Nie otrzymano odpowiedzi. Na początku maja udostępniono roboczą wersję aktualizacji marcowych zaleceń.

Oficjalnie jednak nowa wersja nie stała się obowiązującą. Tak naprawdę nie wnosiła ona nic nowego. Od ukazania się obowiązujących, marcowych zaleceń minęły jednak ponad trzy miesiące. Są już pierwsze szacunki, w jaki sposób ograniczenie przyjmowania pacjentów wpłynęło na kondycję ekonomiczną gabinetów stomatologicznych. Zaznaczyć trzeba, że ok. 80 proc. stanowią placówki w pełni komercyjne. Jak wynika z informacji zamieszczonej przez Infodent24.pl, dotyczącej badań rynku dokonanych przez f. MediRaty, 73 proc. gabinetów stomatologicznych deklaruje ograniczenie działalności i redukcję etatów o co najmniej 20 proc.

Gotowi do pracy

Nasuwa się pytanie, czy gabinety w chwili obecnej są gotowe do pracy w pełnym zakresie? Tak, są gotowe i to od dość dawna. Wdrożono procedury zabezpieczające zarówno personel jak i pacjentów. Wprowadzono reżim sanitarny i zaopatrzono się w środki ochrony indywidualnej w stopniu dotąd niespotykanym. Co w takim razie ogranicza działalność lekarzy dentystów? „Odmrożenie życia gospodarczego” nastąpiło dość szybko i dotyczyło prawie wszystkich, niestety z pominięciem gabinetów stomatologicznych. Decyzja o przywróceniu planowego leczenia przez lekarzy dentystów leży po stronie Ministerstwa Zdrowia oraz konsultantów krajowych i wojewódzkich. Niezrozumiałe jest milczenie niektórych konsultantów, którzy powinni znać aktualną sytuację stomatologów.

Resort zdrowia wysyła sygnały sugerujące możliwość uwolnienia zabiegów planowych, ale na sygnałach się kończy. W innych europejskich krajach gabinety stomatologiczne zaczęły pracować w pełnym zakresie już od połowy kwietnia. Jak wynika z napływających informacji od lekarzy dentystów, obecna sytuacja na rynku stomatologicznym wykorzystywana jest przez właścicieli podmiotów (dotyczy to szczególnie dużych „sieciówek”) do zmiany warunków zatrudnienia. Tłumaczy się to faktem spadku ilości przyjęć i wzrostu kosztów obsługi pacjenta. Takie zmiany nie są korzystne dla lekarzy dentystów. Nie ulega żadnej wątpliwości, że anachroniczne zalecenia z 25 marca wymagają zmian. Olbrzymia w tym jest inicjująca rola konsultantów. Stan zdrowia pacjentów bez dostępu do leczenia planowego będzie się pogarszał. Pogarsza się też sytuacja zawodowa lekarzy dentystów. Czekamy więc, aż podjęte zostaną wreszcie zdecydowane decyzje Ministerstwa Zdrowia.

Jacek Woszczyk, lekarz dentysta


Konferencja w NIL

16 czerwca w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie odbyła się konferencja prasowa poświęcona aktualnym problemom w ochronie zdrowia, podczas której przedstawiciele samorządu lekarskiego zwrócili uwagę na trudną sytuację w stomatologii.

Niskie finansowanie w ramach NFZ przy ogromnym wzroście kosztów udzielania świadczeń z powodu pandemii koronawirusa przyczynia się do coraz trudniejszej dla stomatologów sytuacji.

– Brakuje jasnych wytycznych i zaleceń dotyczących udzielania świadczeń z zakresu stomatologii w dobie obecnego kryzysu oraz aktualnych zaleceń, które są już nieadekwatne w porównaniu do początku pandemii. Dodatkowo w projekcie nowego zarządzenia NFZ z 2 czerwca 2020 r. pozostał zapis, aby przyjmować jednego pacjenta na godzinę, dochodzą koszty środków ochrony indywidualnej i dezynfekcji. To wszystko nie gwarantuje gabinetom rentowności. Trzeba również zwrócić uwagę, że zaproponowana przez NFZ podwyżka wyceny świadczeń w stomatologii dotyczy tylko 2 z 7 zakresów stomatologii i to tych, które były najgorzej wycenione. Zwiększono wycenę świadczeń endodentycznych, ale nie rozwiązuje to problemu. Pozostaje obawa, czy większość praktyk stomatologicznych przetrwa do przyszłego roku. Jest coraz więcej sygnałów, że gabinety rozważają w perspektywie rezygnację z realizacji świadczeń dla NFZ ze względu na ich nieopłacalność, a to z kolei może ograniczyć dostęp pacjentów do leczenia – mówił wiceprezes NRL Andrzej Cisło.

(MJ)