25 listopada 2024

Maj pełen projektów

Poprzedni felieton kończyłem przekonaniem, że hasłu „odmrażania” stomatologii powinno nadać się jakiś konkretny wymiar. Maj zapamiętamy chyba jako okres głębokiego namysłu władzy nad stomatologią, z którą zapewne znów nie wiadomo, co zrobić.

Foto: pixabay.com

5 maja do niemal powszechnej wiadomości nieoficjalnymi kanałami trafia dokument wyglądający na nową wersję ministerialnych Zaleceń, niemniej nigdzie nieopublikowany i niewprowadzony żadnym ministerialnym pismem.

W momencie oddawania felietonu do druku mijają dokładnie trzy tygodnie, w trakcie których ścierają się zapewne różne wizje tego „odmrożenia” w stomatologii. Dokumentu oficjalnie nie ma. W tym też dniu, podczas spotkania z kierownictwem MZ ustalono wspólnie, że w interesie nas wszystkich jest jak najszybsze wydanie takich Zaleceń. Są one bowiem w największej mierze efektem pracy konsultantów krajowych i właśnie dlatego jako samorząd zawsze podkreślaliśmy ich wagę.

Oczywiście pod zwyczajowym warunkiem, że przystają do rzeczywistości, a te, które na dziś obowiązują (z 25 marca) do realiów majowych nie pasują. Piszę o tym, bo to już drugi dokument o podstawowym znaczeniu, który żyje własnym życiem jako projekt. 7 kwietnia Prezes NFZ przedstawił projekt zarządzenia modyfikującego udzielanie świadczeń  w warunkach stanu epidemii. NRL wydała dzień później do niego uwagi i to był ostatni ślad po tym projekcie. Nie omieszkałem zwrócić się w tej sprawie do posłów i senatorów komisji zdrowia Sejmu i Senatu.

Jednemu z posłów, który mój kwietniowy list przekuł w interpelację poselską, ministerstwo odpowiedziało, że zarządzenia nie ma, gdyż analizowane są uwagi NRL i dzieje się to w tempie „najszybszym z możliwych”. 50 dni intensywnego namysłu nad trzystronicowym dokumentem NRL to zdecydowanie za długo i warto może pomyśleć, co czuje parlamentarzysta, czytając taki wywód.

Można więc nabrać przekonania, że w maju – jako dość rozbudowana gałąź medycyny – nawigowani byliśmy przez… projekty. Maj naznaczony był też kontrowersjami i medialnym zamętem wokół wzrostu cen w części gabinetów. W tej sprawie nie wydawaliśmy, rzecz jasna, żadnej rekomendacji. O ile placówka stomatologiczna informuje o zwyżkach opłat przed zabiegiem, do momentu, kiedy sama skala podwyżki jest istotnie wytłumaczalna zwiększonymi kosztami, a jej zakomunikowanie nacechowane jest dbałością o dobre relacje z pacjentem, dotąd jest to kwestia wolnego rynku, umowy pomiędzy stronami. Skala zjawiska nie była duża, niemniej media czuły się w obowiązku zrobić z tego temat.

Wobec tego, że ta sprawa wkomponowuje się w większą, niedokończoną jeszcze układankę, konkluzję pozwolę sobie przedstawić w następnym felietonie. Póki co, monitorujemy zachowania mediów i urzędów, rezerwując sobie nasze prawo i obowiązek wkroczenia w momencie, gdyby działania mediów wyszły poza sferę wolności prasy i swobody wypowiedzi, i dowodziły zaprogramowanej nagonki. Po szczegóły, zwłaszcza dotyczące losów Petycji Lekarzy Dentystów do MZ i NFZ, ustaleń z Ministerstwem (zwłaszcza ich realizacji) oraz nowości wszelakich odsyłam tradycyjnie na https://stom.hipokrates.org i @StomatolodzyN. Petycja i sprawa świadczeń publicznych jest tak wielką księgą problemów, że powiedzieć o tym zdawkowo to tak, jakby nie powiedzieć nic.

Andrzej Cisło, wiceprezes NRL