Prezes NRL: Mówić głośno o przemocy domowej
Bez wątpienia ważną rolę w przeciwdziałaniu zjawisku przemocy domowej mogą odegrać lekarze i inni przedstawiciele ochrony zdrowia (np. pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni). Czy obecnie mogą to zadanie skutecznie realizować?
Foto: Marta Jakubiak
Komentarz Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej.
– Mówienie głośno o problemie przemocy domowej i interweniowanie w tej sprawie jest naszym obowiązkiem. Wykonujemy zawód zaufania publicznego, mamy społeczną rolę do odegrania, także w tym zakresie.
Jestem przekonany, że żaden lekarz i lekarz dentysta nie przechodzi obojętnie wobec cierpienia, z którym ma do czynienia. Życzyłbym sobie jednak, aby państwo nas w realizacji tego zadania wspierało.
Obecnie niestety wsparcie to ogranicza się do narzucenia nam wykonania procedury, jaką jest „Niebieska Karta”. Procedury niedoskonałej, na której wypełnienie potrzeba kilkudziesięciu minut. To wszystko.
Nie zauważa się, że aby pomóc ofierze przemocy, musimy mieć czas na rozmowę i obserwację, wręcz przeciwnie – czas nieustannie nam się dobiera, bo NFZ narzuca wypełnianie kolejnych stosów dokumentacji w naszej codziennej pracy.
Samorząd lekarski wielokrotnie zwracał uwagę także na brak regulacji określającej sposób finansowania świadczeń związanych z wystawieniem zaświadczenia lekarskiego o przyczynach i rodzaju uszkodzeń ciała związanych z użyciem przemocy w domu.
Chciałbym jednocześnie zauważyć, że nie każdy przypadek jest jednoznaczny i oczywisty, a właściwa diagnoza bywa bardzo utrudniona, szczególnie w przypadku dzieci. Potrzeba także wyjątkowej czujności i delikatności w działaniu.
Niezbędna jest wspólna edukacja w tym zakresie, za co organy administracji państwowej powinny być odpowiedzialne.
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 10/2015